Reklama

Nasze białoruskie przedmurze

Prezydent Łukaszenko stał się przeszkodą dla wielkoruskiego projektu imperialnego i przez to stał się celem wojny gospodarczej.

Publikacja: 20.12.2018 20:00

Nasze białoruskie przedmurze

Foto: AFP

Najkrótsza droga od Kijowa do Wilna prowadzi przez Mińsk. Wszelkie inicjatywy zbliżające do siebie państwa dawnej Rzeczypospolitej są więc bez Białorusi ułomne. Nasz wschodni sąsiad może łatwo stać się wysuniętym rosyjskim klinem rozcinającym przestrzeń Międzymorza, wymierzonym w Warszawę i flankującym Ukrainę od północy. Niektóre koła w Moskwie snują wizję uczynienia z Białorusi kolejnej części Federacji Rosyjskiej. Scenariusz taki jest oczywiście sprzeczny z wizją białoruskiego prezydenta Aleksandra Łukaszenki, który od czasu do czasu wykonuje gesty pokazujące, że stać go na niezależność. A to zaprosi do siebie europejskich dyplomatów, a to nie uzna zależnych od Rosji państewek w stylu Osetii Południowej, a to zagra rolę mediatora w konflikcie rosyjsko-ukraińskim. Tę strategię jest mu jednak coraz trudniej realizować.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Prof. Adam Noga: Ten Nobel z ekonomii był oczekiwany od dawna
Opinie Ekonomiczne
Hubert A. Janiszewski: Dokąd zmierza polski system ochrony zdrowia
Opinie Ekonomiczne
Hubert Kozieł: Kreatywna destrukcja w skali międzykontynentalnej
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Kto na starość poda zupę politykom PiS?
Opinie Ekonomiczne
Aktywistki klimatyczne: Przestańmy hamować, zacznijmy inwestować w silny polski przemysł
Reklama
Reklama