Reklama

Związki flekują, resort błogosławi

Wtorkowa demonstracja przed zarządem Jastrzębskiej Spółki Węglowej miała w sobie coś z kopania leżącego. Odpowiedzialność za tę gorszącą sytuację ponosi Ministerstwo Gospodarki.

Aktualizacja: 12.05.2009 22:09 Publikacja: 12.05.2009 22:08

Kilkanaście dni temu zarząd spółki podjął decyzję o zmianie struktury firmy – jej skutkiem miała być likwidacja kilkudziesięciu etatów związkowych. Podburzeni przez związkowców górnicy zaczęli ścigać zarząd, wygrażać i palić kukły symbolizujące jego członków.

Można powiedzieć – typowe związkowe warcholstwo. Sytuacja w branży jest dramatyczna: zyski, jeżeli jakieś były – topnieją błyskawicznie, bo trzeba pokryć straty spowodowane załamaniem się popytu na węgiel. Tymczasem związki urządzają brewerie, by bronić swoich funkcjonariuszy, którzy żadnego zysku firmie nie przynoszą; ba kosztują ją 7 mln zł rocznie.

Postawa związkowców jest jednak zupełnie racjonalna – bronią swoich miejsc pracy. Zapewniających nieuzasadnione przywileje i próżniacze życie? Być może – tym bardziej trudno się dziwić, że ich likwidacja tak boli.

Dziwić się trzeba za to resortowi gospodarki, który w poniedziałek de facto odwołał decyzję zarządu. Pokazał w ten sposób związkom, że zawsze postawią na swoim, a zarząd nie może liczyć na wsparcie właściciela, jeżeli chciałby podjąć jakiekolwiek bardziej kontrowersyjne decyzje. A takie decyzje będą konieczne, żeby postawić branżę na nogi.

Rozochoconym związkowcom to nie wystarczyło. Wtorkowa demonstracja miała wymusić na osamotnionym zarządzie odszczekanie niedawnej decyzji. Smutny spektakl, który obnażył słabość rządu.

Reklama
Reklama

[ramka][link=http://blog.rp.pl/blog/2009/05/12/zwiazki-flekuja-resort-blogoslawi/]Skomentuj[/link][/ramka]

Kilkanaście dni temu zarząd spółki podjął decyzję o zmianie struktury firmy – jej skutkiem miała być likwidacja kilkudziesięciu etatów związkowych. Podburzeni przez związkowców górnicy zaczęli ścigać zarząd, wygrażać i palić kukły symbolizujące jego członków.

Można powiedzieć – typowe związkowe warcholstwo. Sytuacja w branży jest dramatyczna: zyski, jeżeli jakieś były – topnieją błyskawicznie, bo trzeba pokryć straty spowodowane załamaniem się popytu na węgiel. Tymczasem związki urządzają brewerie, by bronić swoich funkcjonariuszy, którzy żadnego zysku firmie nie przynoszą; ba kosztują ją 7 mln zł rocznie.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Aleksander Chłopecki: Jak ograniczyć szantaż korporacyjny
Materiał Promocyjny
W poszukiwaniu nowego pokolenia prezesów: dlaczego warto dbać o MŚP
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Jak efektywnie inwestować w zbrojeniówkę
Opinie Ekonomiczne
Jarosław Dąbrowski: Banki rozwoju w erze innowacji
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Czeska gospodarka po wyborach
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Kraj cudów?
Materiał Promocyjny
Prawnik 4.0 – AI, LegalTech, dane w codziennej praktyce
Reklama
Reklama