O założeniach transformacji europejskiego rolnictwa, największych wyzwaniach dla europejskiego i polskiego sektora w ramach rolnego Zielonego Ładu, o tym, czy cele wyznaczone przez Komisję Europejską nie są zbyt ambitne, i o tym, jak powinna wyglądać transformacja naszego rolnictwa czy w jaki sposób pogodzić nowe wymagania z efektywnością, rozmawiali eksperci podczas debaty „Europejski Nowy Zielony Ład – nowe otwarcie w europejskim i polskim rolnictwie", zorganizowanej przez „Rzeczpospolitą" w ramach cyklu „Rolnictwo przyszłości".
Warto przypomnieć, że Zielony Ład w obszarze rolnictwa opiera się na dwóch strategiach: bioróżnorodności oraz od pola do stołu. Ta ostatnia stawia przed rolnikami ambitne cele środowiskowe i klimatyczne. Wśród nich są m.in. takie założenia jak zmniejszenie o 50 proc. ogólnego użycia pestycydów chemicznych, ograniczenie stosowania nawozów o co najmniej 20 proc. do 2030 r., zwiększenie udziału gruntów dla rolnictwa ekologicznego do 25 proc. oraz redukcja emisji gazów cieplarnianych.
Zdaniem dr. Andrzeja Hałasiewicza, eksperta ds. rozwoju wsi RURBAN, współpracownika Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN, unijne propozycje to „nie najgorsza próba" pogodzenia rozwoju z przeciwdziałaniem zmianom klimatycznym i łagodzeniem ich skutków.
– To próba poszukiwania najlepszej drogi zapewnienia obywatelom krajów UE odpowiedniego poziomu życia, nie niszcząc przy tym środowiska – powiedział ekspert.
Jego zdaniem Zielony Ład „nie jest też gołosłowny". – Jest lista konkretnych działań, są strategie. I patrząc na dotychczasowy rozwój sytuacji, terminy są dotrzymywane – podkreślił Andrzej Hałasiewicz.