Wielkie tytuły artykułów w prasie codziennej oraz krzykliwe informacje portali internetowych nie mogą nie przyciągać uwagi. Aż 40 tys. złotych pomocy może otrzymać każdy, kto założy nową firmę. Fachowa prasa ekonomiczna nie krzyczy, nie robi sensacji, lecz nieco skonsternowana informuje o programie transformacji bezrobotnych Polaków w przedsiębiorców. Skonsternowana, gdyż niepewna, jakie zająć stanowisko wobec takiej inicjatywy. Jest niewątpliwą, choć w Polsce późno odkrytą, prawdą, że „gospodarka przedsiębiorczością stoi”, że od energii i pomysłowości przedsiębiorców zależy i konkurencyjność gospodarki, i poziom życia Polaków. Jednakże wielu ekspertów i komentatorów gospodarczych ma wątpliwości zarówno co do celów, jak i środków realizacji programu. Wątpliwości te rodzi wiedza ekonomiczna oraz doświadczenie wielu krajów.
[srodtytul]Przedsiębiorczość przedsiębiorczości nierówna[/srodtytul]
Przedsiębiorczość jest oczywiście na wagę złota, lecz przedsiębiorczość nie jest zjawiskiem jednolitym. Jest przedsiębiorczość twórcza, gdy powstają nowe produkty i usługi lepiej zaspokajające potrzeby klientów. Jest przedsiębiorczość gospodarczo ambiwalentna, gdy samodzielna działalność gospodarcza jest podejmowana jako styl życia czy chęć wymknięcia się z gorsetu sztywnych regulacji. Jest także przedsiębiorczość społecznie szkodliwa, jeśli nie wprost kryminalna.
[wyimek]Złudne jest oczekiwanie, że obecni bezrobotni będą umieli stworzyć dynamiczne firmy[/wyimek]
Rozwój gospodarczy rodzi się dzięki przedsiębiorczości twórczej i innowacyjnej. Rządowi nie powinno więc chodzić o poprawianie wskaźników ilościowych, o wzrost liczby przedsiębiorców, mikro czy małych firm. Bijąc rekordy pod względem liczby firm w przeliczeniu na liczbę mieszkańców, znaleźlibyśmy się w towarzystwie Bangladeszu, Indonezji czy Peru, gdyż to właśnie kraje nisko rozwinięte charakteryzują się wysoką liczbą samozatrudnionych, podejmujących działalność gospodarczą oraz mikroprzedsiębiorstw – firm zatrudniających do dziesięciu osób.