Euro tak szybko jak się da

Lada moment wejdzie w życie rozporządzenie powołujące narodową strukturę do spraw wprowadzenia euro - mówi Ludwik Kotecki, wiceminister finansów

Aktualizacja: 21.10.2009 15:07 Publikacja: 21.10.2009 14:52

Euro tak szybko jak się da

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

[b]"Rz":[/b] Powiedział Pan, że chcemy jak najszybciej przyjąć euro, co to oznacza?

Na dziś oczywiście nie jestem jeszcze w stanie podać żadnych dat. Świat wciąż jest na etapie pokryzysowym. Nie ma jasnych średniookresowych perspektyw wzrostu gospodarczego w Polsce i w UE, w tym perspektyw wypełnienia kryteriów z Maastricht. Zmienność złotego się obniża, ale ciągle jest duża, a więc nie są spełnione nasze warunki wejścia do systemu ERM II. A musimy w nim być dwa lata i dopiero po tym okresie będziemy poddani ocenie przez KE, EBC i ECOFIN. Plan konsolidacji jest więc także instrumentem odzyskiwania zaufania i zakotwiczenia tego zaufania. A to jest ten towar, którego niedobór w okresie globalnego kryzysu był najbardziej dolegliwy i kosztowny.

[b]Ale działania są cały czas podejmowane?[/b]

Lada moment wejdzie w życie rozporządzenie powołujące narodową strukturę do spraw wprowadzenia euro, która będzie przygotowywać nasz kraj w wielu obszarach do wejścia do unii walutowej. Realizacja tych zadań będzie się odbywać w różnym tempie, bo, przykładowo, zespół do spraw wprowadzenia monet i banknotów do obiegu nie będzie jeszcze miał specjalnych zadań, za to zespół do spraw komunikacji zacznie prace już od zaraz, bo chcemy jak najszybciej stworzyć strategię informacji o euro i komunikacji. Chcemy aby społeczeństwo i przedsiębiorcy poznali bezpośrednio dotyczące ich efekty – korzyści i koszty - wprowadzenia unijnej waluty w naszym kraju. Trzeba walczyć z wieloma mitami, które istnieją w tej materii. Chcemy, aby taka strategia informacyjno – komunikacyjna była gotowa w przyszłym roku, oczekujemy tu zresztą wsparcia ze strony KE.

[b] Wprowadzenie euro tak szybko jak się da, ale w realnym układzie, oznacza zamianę złotego na euro przed 2015 rokiem?[/b]

Jeśli założymy, że w 2012 r. obniżymy, zgodnie z rekomendacją Rady ECOFIN, deficyt do wymaganych 3 proc. PKB, co jest założeniem warunkowym, w 2013 roku dostaniemy ocenę gotowości, a wtedy w 2014 roku moglibyśmy już mieć euro. Oczywiście wcześniej powinniśmy wejść do przedsionka, czyli ERM II na około 2 lata. Ale to tylko założenie. Warunkiem jest oczywiście zmniejszenie deficytu. I to jest najważniejsze zadanie na najbliższy okres.

[ramka][b]Cały wywiad w jutrzejszej "Rzeczpospolitej"[/b][/ramka]

[b]"Rz":[/b] Powiedział Pan, że chcemy jak najszybciej przyjąć euro, co to oznacza?

Na dziś oczywiście nie jestem jeszcze w stanie podać żadnych dat. Świat wciąż jest na etapie pokryzysowym. Nie ma jasnych średniookresowych perspektyw wzrostu gospodarczego w Polsce i w UE, w tym perspektyw wypełnienia kryteriów z Maastricht. Zmienność złotego się obniża, ale ciągle jest duża, a więc nie są spełnione nasze warunki wejścia do systemu ERM II. A musimy w nim być dwa lata i dopiero po tym okresie będziemy poddani ocenie przez KE, EBC i ECOFIN. Plan konsolidacji jest więc także instrumentem odzyskiwania zaufania i zakotwiczenia tego zaufania. A to jest ten towar, którego niedobór w okresie globalnego kryzysu był najbardziej dolegliwy i kosztowny.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację