[b]"Rz":[/b] Powiedział Pan, że chcemy jak najszybciej przyjąć euro, co to oznacza?
Na dziś oczywiście nie jestem jeszcze w stanie podać żadnych dat. Świat wciąż jest na etapie pokryzysowym. Nie ma jasnych średniookresowych perspektyw wzrostu gospodarczego w Polsce i w UE, w tym perspektyw wypełnienia kryteriów z Maastricht. Zmienność złotego się obniża, ale ciągle jest duża, a więc nie są spełnione nasze warunki wejścia do systemu ERM II. A musimy w nim być dwa lata i dopiero po tym okresie będziemy poddani ocenie przez KE, EBC i ECOFIN. Plan konsolidacji jest więc także instrumentem odzyskiwania zaufania i zakotwiczenia tego zaufania. A to jest ten towar, którego niedobór w okresie globalnego kryzysu był najbardziej dolegliwy i kosztowny.
[b]Ale działania są cały czas podejmowane?[/b]
Lada moment wejdzie w życie rozporządzenie powołujące narodową strukturę do spraw wprowadzenia euro, która będzie przygotowywać nasz kraj w wielu obszarach do wejścia do unii walutowej. Realizacja tych zadań będzie się odbywać w różnym tempie, bo, przykładowo, zespół do spraw wprowadzenia monet i banknotów do obiegu nie będzie jeszcze miał specjalnych zadań, za to zespół do spraw komunikacji zacznie prace już od zaraz, bo chcemy jak najszybciej stworzyć strategię informacji o euro i komunikacji. Chcemy aby społeczeństwo i przedsiębiorcy poznali bezpośrednio dotyczące ich efekty – korzyści i koszty - wprowadzenia unijnej waluty w naszym kraju. Trzeba walczyć z wieloma mitami, które istnieją w tej materii. Chcemy, aby taka strategia informacyjno – komunikacyjna była gotowa w przyszłym roku, oczekujemy tu zresztą wsparcia ze strony KE.
[b] Wprowadzenie euro tak szybko jak się da, ale w realnym układzie, oznacza zamianę złotego na euro przed 2015 rokiem?[/b]