Wybory będą mniej dyktowane stereotypami. Będą bardziej zniuansowane. Wyborcy będą widzieć w politykach konkretnych ludzi, a nie agregaty partyjne.
[b]Jaki był mechanizm tego, że katastrofa smoleńska, a potem powódź, umocniły dwubiegunowość w polskiej polityce?[/b]
Takie traumatyczne wydarzenia polaryzują postawy. Mówię szczególnie o katastrofie smoleńskiej. Powódź oddziaływała na tę polaryzację znacznie mniej. Jeśli w ogóle. Wiemy, jakie teorie spiskowe, bardzo emocjonalne, pojawiały się w Internecie. Bo to, co się stało, tak dalece przekraczało wyobraźnię, że część ludzi chciała uporządkować sobie świat poprzez wyjaśnienia, niekiedy kompletnie fantazyjne.
[b]Nadal nie rozumiem, dlaczego ta dwubiegunowość – albo PO, albo PiS – aż tak się umocniła?[/b]
Bo w emocjach Polaków pojawiły się dwa przeciwstawne podejścia. Albo świętej pamięci Lech Kaczyński był ofiarą – alegorią polskiej ofiary, bo stało się to w Katyniu – co przysparza emocjonalnego elektoratu Jarosławowi Kaczyńskiemu...
[b]Albo?[/b]
Albo: była to fatalna katastrofa, ale wobec tych interpretacji, że brat kandydata był ofiarą, będę głosował na tego drugiego, bo tamci w ogóle nie rozumieją rzeczywistości, zamykają na nią oczy. Emocje związane z tragedią smoleńską zerojedynkowo podzieliły Polaków.
[b]Jak więc w tę wąską szczelinę dwubiegunowości wcisnął się Grzegorz Napieralski? On sam mówi, powołując się na własne badania, że ma już 15 proc. poparcia.[/b]
Nie bardzo wierzę w „nasze”, czyli sztabowe sondaże. Choć nie wykluczam, że taki wynik kandydat SLD rzeczywiście uzyska. Proszę zresztą sobie wyobrazić sytuację, że Napieralski dostaje 1 – 2 proc. głosów. To by oznaczało koniec SLD. A w ten sposób Sojusz, jako partia, może przetrwać. Jest jeszcze jeden czynnik polaryzacji. Nastroje żałobne nieco opadły i u części ludzi mogła pojawić się obawa przed powrotem tego, co było w latach 2005 – 2007, czyli przed IV RP.
[b]To chyba poparcie dla Kaczyńskiego by spadało? Chyba jakiś błąd logiczny pan popełnia?[/b]
Wcale nie. Absolutnie nie musi mu spadać. Chcę tylko powiedzieć, że IV RP wzmacnia polaryzację. Bo jedni uważają, że jest szansa na powrót IV RP. A drudzy wręcz przeciwnie. Boją się tego.
[b]Myślę, że IV RP to temat trochę zastępczy, że już się przed IV RP strachu nie wzbudzi.[/b]
Nie byłbym tego taki pewny. Dobrym wskaźnikiem będzie to, jak zachowa się Napieralski i SLD po 20 czerwca.
[b]To znaczy?[/b]
Jeśli będzie pogłębienie braterskiej współpracy z PiS, jaka już jest w mediach publicznych, i przerzucenie głosów na Kaczyńskiego – znaczyłoby to, że jest to już przebrzmiała sprawa. Podobnie gdy Napieralski zostawi swobodny wybór swoim sympatykom. Jeśli jednak w drugiej turze poprze Komorowskiego, to znaczy, że strach przed IV RP wciąż jest ważnym czynnikiem.
[b]Pan trochę miesza porządki. Decyzja Napieralskiego jest chyba wyborem strategicznym, a nie wskaźnikiem tego, co dzieje się w społeczeństwie?[/b]
Nie mieszam porządków. Polityk, który wzywa do przerzucenia swoich głosów na jakiegoś kandydata, i nie spotyka się z posłuchem elektoratu, traci. Napieralski powiedział, że zapyta swoich sympatyków, jak ma się zachować. Dlatego mówię, że zachowanie Napieralskiego w drugiej turze będzie wskaźnikowe. Jeśli poprze Komorowskiego, to znaczy, że w elektoracie SLD istnieją obawy przed IV RP. Że jest to czynnik, który dalej kształtuje postawy polityczne.
[b]Kampania którego z kandydatów najbardziej się panu podoba?[/b]
Niezręcznie mi odpowiadać na to pytanie. Jak pani wie, jestem w komitecie honorowym Komorowskiego. Siłą rzeczy moja odpowiedź będzie odbierana przez pryzmat ogłoszenia tego, na kogo będę głosował. Staram się jednak oddzielić moje postawy obywatelskie od roli eksperta.
[b]To jak kampanię ocenia Edmund Wnuk-Lipiński, ekspert?[/b]
Ta kampania jest taka, jakiej się spodziewałem, gdy się zaczynała. Dość miałka, mało programowa. Oraz – aż dziwne, że używa się tego słowa do kampanii wyborczej – ostrożna. To bardzo nietypowa kampania.
[b]Dlaczego jest ostrożna?[/b]
Bo dzieje się w cieniu tragedii smoleńskiej i bardzo łatwo można trącić fałszywą strunę.
[b]Potrącenie fałszywej struny może przesądzić o wyniku drugiej tury. Ale co jeszcze?[/b]
To, co zrobi Napieralski.
[i]Edmund Wnuk-Lipiński jest socjologiem, nauczycielem akademickim. Członek komitetu honorowego kandydata PO na prezydenta Bronisława Komorowskiego[/i]