Maszyny rządzą rynkiem kapitałowym

- Na światowych rynkach akcji decyzje o kupnie lub sprzedaży coraz częściej podejmują nie ludzie, ale zaprogramowane przez nich komputery - pisze Tomasz Świderek

Aktualizacja: 12.07.2010 09:39 Publikacja: 12.07.2010 05:05

Prognozuje się, że w tym roku 60 proc. wolumenu obrotów na giełdach w Stanach Zjednoczonych przypadać będzie na transakcje, w których decyzji inwestycyjnej nie podjął bezpośrednio człowiek, ale program z algorytmem do sprzedawania i kupowania akcji.

W 2005 r. takie transakcje – według Aite Group, bostońskiej firmy śledzącej elektroniczny handel na giełdach w USA – przypadało 28 proc. obrotów.

Wśród polskich inwestorów indywidualnych ten model inwestowania dopiero raczkuje. Przed miesiącem swoje rozwiązanie umożliwiające maszynowy handel udostępnił DM BOŚ.

Maszyn z programami inwestycyjnymi w handlu akcjami używają przede wszystkim gracze nastawieni na osiąganie zysków z bardzo częstych transakcji kupna i sprzedaży akcji. Przez lata ci najbardziej spekulacyjnie nastawieni gracze do podejmowania decyzji wykorzystywali analizę techniczną i chwilowe trendy w czasie dziennych notowań.

Teraz specjalne programy inwestycyjne starają się te trendy nie tylko przewidzieć, ale nawet wywołać. Wyszukują duże zlecenia kupna, a następnie zaczynają nabywać wytypowane papiery. Tysiące maszynowych zleceń pompujących ceny opiewa na niewielkie, liczące najczęściej 100 lub 200 sztuk, pakiety akcji.

Aby zrealizować duże zlecenie kupna, długoterminowy inwestor musi podążyć śladem maszyn, a te, gdy z algorytmu wynika, że już się to opłaca, zaczynają sprzedaż. Żeby utrudnić maszynom życie, najwięksi gracze rozbijają swoje zlecenia na mniejsze.

W styczniu amerykański nadzór (SEC) dał sygnał rynkowi, że rozważa regulacje dotyczące bardzo intensywnego handlu akcjami. Ma w tym wsparcie wielu dużych funduszy inwestycyjnych. Jednak nawet wśród największych graczy są tacy, którzy w działaniach najbardziej agresywnych inwestorów widzą dobre strony. Ot, choćby to, że zawęziły się widełki miedzy cenami z ofert kupna i sprzedaży akcji.

W oczekiwaniu na ostateczne decyzje SEC obie strony inwestują w coraz lepsze algorytmy handlu akcjami. Eksperci podkreślają zaś, że o osiągnięciu sukcesu w maszynowym handlu coraz częściej decyduje nie tylko algorytm, ale także czas reakcji.

A ten zależy od długości i jakości internetowego łącza między maszyną a giełdowym systemem transakcyjnym. Z dwóch zleceń wystawionych w tej samej chwili na giełdę o ułamek sekundy wcześniej dotrze to, którego droga była krótsza.

Prognozuje się, że w tym roku 60 proc. wolumenu obrotów na giełdach w Stanach Zjednoczonych przypadać będzie na transakcje, w których decyzji inwestycyjnej nie podjął bezpośrednio człowiek, ale program z algorytmem do sprzedawania i kupowania akcji.

W 2005 r. takie transakcje – według Aite Group, bostońskiej firmy śledzącej elektroniczny handel na giełdach w USA – przypadało 28 proc. obrotów.

Pozostało 83% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację