Orlen nie powinien kusić losu swoją głupotą

- Orlen ma kłopoty z Możejkami. Kupno złóż w Rosji nie jest Orlenowi potrzebne - pisze Grzegorz Pytel, ekspert Instytutu Sobieskiego

Publikacja: 24.08.2010 01:56

Red

W artykule „Quo vadis PKN Orlen?” w „Rzeczpospolitej” z 17 sierpnia Hubert Janiszewski zasugerował Orlenowi: „Sądzę, że pozbycie się Możejek nie będzie łatwe, ale rysuje się tu pewna możliwość, którą chętnie się dzielę z zarządem Orlenu. [...] słabością Orlenu jest brak własnych złóż ropy. Rząd rosyjski ogłosił niedawno przetarg na sprzedaż złóż o dużych zasobach ropy w zachodniej Syberii o szacunkowej wartości ok. 2 mld dol. Czy nie można by się dogadać, że Możejki weźmie któryś z rosyjskich koncernów w zamian za złoże na Syberii dla Orlenu?”.

Podobnie jak Hubert Janiszewski także uważam, że jest to możliwe. Z tym że – jak pokazuje doświadczenie takich potęg naftowych jak Shell czy BP – za dwa – pięć lat Orlen pozostanie bez rafinerii w Możejkach i bez złóż w Rosji (oczywiście też bez żadnej rekompensaty).

Jeżeli zachodnie giganty nie są w stanie przy użyciu swych wpływów biznesowych oraz dyplomatycznych zapobiec wchłonięciu swojego majątku przez Rosję, jest wielce prawdopodobne, że ewentualny przyszły majątek Orlenu w Rosji spotka podobny los. Nie mówiąc o szerszych implikacjach w relacjach sąsiedzkich między Polską a Rosją.

Inwestorzy, którzy decydują się zaangażować w bogactwa naturalne w Rosji, muszą zdać sobie sprawę, że niezależnie od sytuacji formalnoprawnej Rosja traktuje swoje bogactwa jako niemożliwe do sprzedania. Z natury rzeczy. Zatem każdy kupujący te bogactwa jest traktowany w Rosji jako naiwniak, który płaci za coś, czego i tak nie jest w stanie nabyć.

Te różnice filozoficzne w handlu znane są od czasów biblijnych. Np. historia sprzedaży przez Ezawa swego pierworództwa Jakubowi. Rosja wyznaje filozofię Ezawa, podczas gdy kupujący złoża naturalne ulega filozofii Jakuba. Ale w tym wypadku filozofia Ezawa zwycięża.

Cała ta sytuacja dla rozumiejącego realia rosyjskie jest tak oczywista jak wiedza w 2005 i 2006 roku, że zakup Możejek przez Orlen skazany był na porażkę. I tak obecna sytuacja Orlenu w Możejkach jest znakomita w stosunku do najbardziej możliwych scenariuszy ryzyka: po prostu Orlen w swej niebywałej głupocie kupna Możejek i tak ma niebywałe szczęście. A zatem lepiej nie kusić losu jeszcze większą głupotą.

W artykule „Quo vadis PKN Orlen?” w „Rzeczpospolitej” z 17 sierpnia Hubert Janiszewski zasugerował Orlenowi: „Sądzę, że pozbycie się Możejek nie będzie łatwe, ale rysuje się tu pewna możliwość, którą chętnie się dzielę z zarządem Orlenu. [...] słabością Orlenu jest brak własnych złóż ropy. Rząd rosyjski ogłosił niedawno przetarg na sprzedaż złóż o dużych zasobach ropy w zachodniej Syberii o szacunkowej wartości ok. 2 mld dol. Czy nie można by się dogadać, że Możejki weźmie któryś z rosyjskich koncernów w zamian za złoże na Syberii dla Orlenu?”.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację