[b][link=http://blog.rp.pl/blog/2010/09/13/lukasz-korycki-test-sily-dla-polskiego-nadzoru/]Skomentuj na blogu[/link][/b]
Tymczasem wygląda na to, że w ogłoszonej przez irlandzkiego właściciela sprzedaży BZ WBK jest kilka niejasności. Polska Komisja Nadzoru Finansowego właśnie poinformowała, że zamierza sprawdzić, czy AIB decydując o wyborze hiszpańskiego Santandera, nie złamał prawa. Chodzi m.in. o rzekome przekazywanie informacji poufnych. Duże wątpliwości KNF wzbudza też np. wybór przez Hiszpanów na doradcę przy transakcji audytora BZ WBK.
Trzeba kibicować polskiemu nadzorowi. Niech wszystkie wątpliwości wyjaśni i nie boi się nawet kwestionować transakcji. Jeśli oczywiście okaże się, że jakieś nadużycia w całym tym procesie były. Zwłaszcza że niedawno władze w Brukseli ustaliły ostateczny kształt unijnego nadzoru finansowego, który ma obowiązywać już za kilka miesięcy. Z ustaleń wynika, że krajowi regulatorzy wciąż będą mieć największe kompetencje, jeśli chodzi o kontrolę macierzystych rynków, a unijna czapa będzie tylko pracę lokalnych nadzorów koordynować.
Sprawa BZ WBK może więc być testem na prawdziwą siłę KNF. Tym bardziej że po drugiej stronie barykady stanie jedna z najpotężniejszych światowych instytucji finansowych, jaką jest Santander. Pocieszeniem dla “drużyny Stanisława Kluzy” jest, że kibicować mu będą na pewno odrzucone przez Irlandczyków PKO BP oraz inna duża europejska instytucja finansowa BNP Paribas.