Tego można się było spodziewać. Minister finansów, szukając budżetowych oszczędności, drastycznie ściął środki Funduszu Pracy przeznaczone na tworzenie nowych miejsc pracy. Protestują pracodawcy, a ekonomiści twierdzą, że akurat tu cięcia nie przyniosą korzyści. I choć swój ruch Jacek Rostowski tłumaczy „końcem kryzysu”, to widać wyraźnie, że chodzi o to, by pracodawcy dołożyli do państwowej kasy kolejne pieniądze. No bo skoro do Funduszu Pracy przekażą oni 9,5 mld zł, a wydatki funduszu mają wynieść 8,7 mld zł, to trudno nie postawić pytania o pozostałe 800 milionów złotych.

Na szczęście dziś problem masowego bezrobocia nie dotyka Polski w takiej skali, jak innych państw Unii. Mimo kryzysu stopa bezrobocia nie wróciła w okolice 20 proc., jak przewidywali niektórzy eksperci. A tylu bezrobotnych mieliśmy na początku kończącej się dekady. Teraz wyższy odsetek osób nie ma pracy w pogrążonych kryzysem Grecji, Irlandii i Hiszpanii, ale także we Francji, na Węgrzech, w Portugalii i na Słowacji.

Nie można jednak zapominać, że bez wsparcia z Funduszu Pracy polskie statystyki wyglądałyby zdecydowanie gorzej. Trudno nie dostrzec, że pracodawcy brali młodych ludzi na staż tylko dlatego, że był on dotowany. Na dodatek także w Polsce są regiony, gdzie stopa bezrobocia wciąż przekracza 30 proc. I najczęściej to mieszkańcy tamtych terenów wyjeżdżali za granicę za chlebem. Kryzys gospodarczy w Irlandii czy Hiszpanii sprawił, że wrócili do Polski. Ale część z nich być może wróciła także dlatego, że liczyła na możliwość otrzymania wsparcia na rozkręcenie własnego biznesu. Teraz tych pieniędzy może zabraknąć.

Rządowe decyzje wyraźnie pokazują, że brakuje nam dobrej strategii wspierania rynku pracy, która skoncentruje się na aktywnych formach przeciwdziałania bezrobociu i wspieraniu tych, którzy mogą zatrudniać innych. Bez wyraźnego ożywienia polskiej gospodarki trudno też sobie wyobrazić, by stopa bezrobocia w przyszłym roku znacząco się obniżyła.

Decyzja ministra finansów wskazuje tymczasem, że właśnie na to stawia. Tylko co się stanie, gdy bezrobocie nie spadnie? Dopóki cięciu wydatków z Funduszu Pracy nie towarzyszy plan dla rynku pracy, trudno traktować tę decyzję inaczej niż jako kolejne cięcie wydatków na oślep.