W czasie, gdy Wojciech Ciurzyński kierował trójmiejską spółką, Polnord z firmy budowlanej, do której nowy właściciel Ryszard Krauze wniósł setki hektarów gruntów, stał się jednym z największych deweloperów w Polsce. Kierowany przez Ciurzyńskiego zarząd przeprowadził spółkę przez kryzys, przy okazji umacniając jej pozycję w mieszkaniowym biznesie i wprowadzając na rynek nieruchomości komercyjnych. Jeszcze kilka dni przed rezygnacją prezes Polnordu snuł plany dla giełdowej spółki na 2011 r. Trudno więc uwierzyć, że jego odejście było zaplanowane, jak przekonują przedstawiciele spółki.

– W pewnym wieku należy zwolnić obroty, odpocząć. Kierowanie tak dużą spółką jak Polnord to wyczerpujące zajęcie – mówi 60-letni Ciurzyński. – To wymówka. Ciurzyński tryska energią. Chciałbym po tylu latach w branży mieć tyle chęci do pracy – mówi prezes notowanego na GPW dewelopera, młodszy od byłego szefa Polnordu o dwie dekady.

Na rynku pojawiły się dziesiątki teorii na temat przyczyn jego rezygnacji. Najczęściej mówi się o sporze z głównym akcjonariuszem. – To, że Polnord jako jedyny element imperium Krauzego bez problemów przetrwał kryzys, nie oznacza, że finansowe tarapaty Prokomu Investments nie były w spółce odczuwalne – mówi były współpracownik Ciurzyńskiego. Prezes miał nie zgadzać się na wydrenowanie Polnordu z gotówki, przekonując, że zarobione środki lepiej dziś inwestować. – Ciurzyński był dobry na kryzys, gdy należało działać konserwatywnie. Zdaniem Krauzego spółka potrzebowała świeżej krwi – mówi inny pracownik Polnordu.

Ciurzyński z branżą budowlaną związany jest od 40 lat. Absolwent Wydziału Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej i podyplomowych studiów z zakresu eksportu budownictwa na Wydziale Handlu Zagranicznego SGPiS (dziś SGH). Zaczynał w latach 70. jako kierownik budów w Beton Stalu i Dromeksie, a pracując w Energoeksporcie był na kontraktach w Libii i Niemczech (gdzie nadzorował budowę elektrowni atomowej). Później zasiadał w zarządzie Budimeksu, a następnie kierował budową Centrum Finansowego Puławska w stolicy. Przed przejściem do Prokomu przez siedem lat zasiadał w zarządzie firmy deweloperskiej PKO Inwestycje, która wspólnie z Dom Development wybudowała jedno z największych osiedli mieszkaniowych w stolicy, Marinę Mokotów.

Znajomi żartują, że odejście ze spółki nie musi przysłużyć się jego zdrowiu. – Wojtek kocha cygara. Teraz nikt nie będzie mu przeszkadzał w delektowaniu się ich smakiem – mówi współpracownik z czasów PKO Inwestycje. Dodaje, że nie wierzy, by były szef Polnordu długo delektował się wolnym czasem. – Ciurzyński nie powiedział jeszcze ostatniego słowa – mówi.