Jak wynika z innego raportu Komisji, gdzie zbadała ona nakłady największych światowych firm na badania i rozwój, w czołówce zestawienia są głównie firmy farmaceutyczne, motoryzacyjne i producenci zaawansowanych technologicznie urządzeń (procesory, komputery, telefony komórkowe). Tak się akurat składa, że w tych branżach przedsiębiorstwa z naszego kraju nigdy nie przodowały nie tylko na Świecie, czy w Europie, ale nawet w regionie. To znaczy, owszem , są u nas fabryki leków, samochodów (jedne z najbardziej wydajnych w Europie) i komponentów do nich, a nawet wyspecjalizowane centra rozwoju branży technologicznej. Ale tak się składa, że należą one do wielkich, zagranicznych koncernów. I nawet jeśli jakieś innowacje w nich powstają, to są zapisywane na konto właścicieli.
Nie łudźmy się, jeszcze długo nie będziemy ważnym graczem w światowej stawce innowacji. Na innowacyjność stać bogate kraje i firmy. A całe gadanie naszych polityków, lobbystów i tzw. działaczy gospodarczych o tym, jaką wielką szansą dla polskiej gospodarki są badania i rozwój, nie mają wielkiego sensu. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby np. nasz rząd na poważnie zajął się projektem wspierania innowacji w polskiej gospodarce. Zapewne najpierw powstałoby jakieś ministerstwo, a przynajmniej centralny urząd, w którym po długich, koalicyjnych targach, zatrudnienie z wysoką pensja znalazłoby kilka tuzinów polityków, ich krewnych i znajomych. Następnie utworzony zostałby fundusz, lub agencja, hojnie zasilona pieniędzmi z budżetu, albo ze specjalnej daniny nałożonej na firmy, gdzie znowu powstałoby sporo intratnych posad. Ze zgromadzonych pieniędzy agencja dofinansowywałaby różnego rodzaju projekty. Co jakiś czas, po kontroli NIK okazywałoby się, że badania realizowane przez firmy i instytucje naukowe w jakiś sposób powiązane z politykami partii aktualnie rządzącej, nie przyniosły oczekiwanych rezultatów.
Dlatego powinniśmy cieszyć się z tego, co poza wątkiem innowacyjności, znalazło się we wspomnianym na początku tekstu raporcie KE o konkurencyjności. Cieszmy się, że Polska staje się coraz ważniejszym ośrodkiem produkcji przemysłowej i dostawcą usług dla biznesu, dzięki wykwalifikowanej i nadal tanie sile roboczej. I niech rząd zajmuje się raczej dbaniem o to, żeby system edukacji nadążał za zmianami zapotrzebowania na pracowników. Może dzięki temy za jakiś czas będzie nas stać na innowacje.