Minęły wybory, powołanie nowego rządu opóźnia się, a problemy, które stoją przed polską gospodarką, same nie chcą się rozwiązać. Brak jasności co do programu gospodarczego na najbliższe cztery lata, niepewna sytuacja budżetu na rok 2012, sprzeczne wypowiedzi członków starego-nowego rządu rodzą określone obawy o sytuację gospodarczą Polski, zwłaszcza fiskalnej, w bliższej i dalszej przyszłości oraz przyczyniają się do wzrostu niepewności co do potencjalnych kierunków rozwoju tej sytuacji.
Symptomatyczne w tym względzie mogą być ogłoszone ostatnio sugestie agencji ratingowych Moody's oraz Standard & Poor's, z których jedna (Moody's) ostrzega o możliwości obniżenia oceny polskich finansów, a druga wręcz przeciwnie – widzi perspektywy przyznania wyższej oceny. Chociaż analiza wypowiedzi analityków tych agencji wskazuje, że wbrew pozorom stanowiska nie są aż tak rozbieżne. Obie agencje zwracają uwagę na ten sam problem – jest nim deficyt budżetowy i dług publiczny. O ile jednak jedna agencja podkreśla zagrożenia wynikające z możliwości wzrostu kosztów obsługi długu publicznego, o tyle druga wyraża nadzieję, że wybrana na kolejną kadencję PO upora się z problemami deficytu budżetowego i długu publicznego, co pozwoli podwyższyć rating naszego kraju.
Potrzebny plan działania
Jaka jest zatem perspektywa polskiej gospodarki w bliższej i dalszej przyszłości? W kampanii wyborczej minister finansów Jacek Rostowski, a także sam premier Donald Tusk wskazywali, że kryzys nie tylko puka, ale też mocno kopie w nasze drzwi. Argumentem, który miał przekonać rodaków do głosowania na rządzącą koalicję, była domniemana umiejętność radzenia sobie z kryzysem przez rząd PO – PSL.
Biorąc pod uwagę świadomość sytuacji kryzysowej ogłaszanej przez obu polityków, można było oczekiwać, że rząd, czy też tworzące go partie, zaraz po ogłoszeniu wyborów zabierze się do roboty i przedstawi plan działania, który pozwoli uporać się z piętrzącymi się problemami. Tymczasem zarówno minister Rostowski, jak i premier Tusk jakby zapadli się pod ziemię, a wypowiedzi niektórych członków rządu (ministrowie Pawlak i Boni) tylko dodatkowo zaciemniają i tak już niejasny obraz. Miejmy nadzieję, że minister Rostowski nie odpoczywa po trudach kampanii wyborczej, ale intensywnie pracuje nad stworzeniem realistycznego planu eliminacji istniejących zagrożeń. Oczekując na ogłoszenie wyników tych prac, można się zastanowić nad obecnym stanem oraz możliwymi kierunkami ewolucji sytuacji gospodarczej, korzystając z dostępnych rządowych dokumentów poświęconych tym problemom.
Analiza taka może ponadto stanowić dobrą okazję do sformułowania kilku wątpliwości czy też sugestii, które mogą być przydatne przy opracowywaniu skutecznego programu tworzącego warunki zrównoważonego rozwoju polskiej gospodarki w nadchodzących, bez wątpienia trudnych latach.