Przeczytałem ostatnio w „Rzeczpospolitej“ takie oto zdanie: – Pamiętajmy, że produkcja dolara przez FED ciągle trwa. Tam, gdzie jest dużo pieniądza, inflacja prędzej czy później musi się pojawić.
Działania Rezerwy Federalnej USA – czyli tamtejszego banku centralnego – oraz Europejskiego Banku Centralnego (też drukuje sporo pieniądza) rzeczywiście budzą na świecie dość duże obawy. Wielu ekonomistów, dziennikarzy, czy polityków mówi, że może się to skończyć inflacją i kolejnym kryzysem. Z drugiej strony, trudno nie zadać sobie pytania: dlaczego w takim razie dwa najważniejsze banki centralne świata, załadowane po uszy najwybitniejszymi analitykami, posiadające duży stopień niezależności politycznej, zdecydowały się na druk pieniądza? (czynią to w różny sposób, ale o tym kiedy indziej).
Żeby choć spróbować zrozumieć Fed i EBC i odpowiedzieć na obawy o inflację, musimy ustalić dwa fakty. Po pierwsze, czy druk pieniądza sprawia, że rośnie podaż pieniądza w gospodarce? Po drugie, czy wzrost podaży pieniądza prowadzi do inflacji?
Odpowiedź na pierwsze pytanie jest dość prosta: niekoniecznie. Pamiętajmy najpierw, czym jest pieniądz, jaki tworzy bank centralny (tzw. baza monetarna) – to albo gotówka, albo rezerwy banków komercyjnych w banku centralnym. A podaż pieniądza ogółem w gospodarce, to – oprócz bazy monetarnej – również depozyty ludzi i firm w bankach oraz inne aktywa, które mogą pełnić funkcję płatniczą. A zatem za podaż pieniądza odpowiada bank centralny i banki komercyjne.
Kiedy spojrzymy na Stany Zjednoczone, to zauważymy, że tworzenie pieniądza banku centralnego zwykle prowadziło do wzrostu podaży pieniądza, oprócz krótkich okresów kryzysowych. Na przykład w latach 1990-1994 baza monetarna rosła w tempie ponad 10 proc., a podaż pieniądza rosła w tempie ... zerowym. Jeszcze wyraźniej można to było zobaczyć w Szwecji. Kraj ten na początku lat 90. przeszedł ostry kryzys bankowy. Tamtejszy bank centralny zrobił to, co EBC obecnie – zwiększył bazę monetarną o ok. 100 proc., czyli nadrukował biliony koron. Podaż pieniądza nieco wzrosła, ale był to wzrost znikomy. W Japonii w pierwszej połowie lat 2000. baza monetarna została zwiększona o ok. 90 proc., a dynamika podaży pieniądza podskoczyła z 2 proc. do … 3,5 proc.