To ich niezależna decyzja, do czasu fuzji na pewno nie można by zrobić tego wspólnie. Nie znam takich planów Cyfry+, ale „n" i Cyfra+ działają niezależnie.
- Po fuzji współpraca TVN z TPSA przy oferowaniu dostępu do Internetu zostanie rozwinięta na Cyfrę+?
Celem fuzji jest oczywiście wyrównanie oferty między „n" i Cyfrą+. Ci klienci „n", którzy korzystają z oferty stworzonej wspólnie z TP SA oczywiście będą ją kontynuować. Ale kolejnym krokiem będzie stworzenie zupełnie nowej oferty wspólnej dla obu platform. Absolutnie logiczne byłoby, gdyby taka oferta w zakresie dostępu do sieci powstała we współpracy z TPSA.
- Już o tym z TPSA rozmawialiście?
Nie było dyskusji o tym, że współpraca ma być rozwijana, ale to dla mnie jasne, bo kontrakt jest podpisany na 10 lat.
- Możliwe jest dziś w ogóle stworzenie na rynku wspólnymi siłami konkurencji dla grupy firm Zygmunta Solorza-Żaka?
Będziemy oczywiście tworzyć ofertę konkurencyjną, ale pytanie jest nie o to, czy zaoferujemy to samo, co Polsat, a o to, kto lepiej trafi w potrzeby klientów, a drugiej strony - jak szeroki będzie rynek dostępu do mobilnego Internetu. Wierzę, że to duży rynek, ale nie wiem, jak szybko stanie się tak silny, że będzie najbardziej trafnym dodatkiem do płatnej telewizji. My nie zamierzamy się skupiać na tym, co robi Polsat, ale na tym, by tworzyć własne produkty, których potrzebują nasi klienci. Faktem jest, że Cyfrowy Polsat ma większą bazę abonentów, nawet porównując ją z łączną bazą klientów „n" i Cyfry+, jest też bardzo zaawansowany, jeśli chodzi o usługi telekomunikacyjne, więc na pierwszy rzut oka, silniejszy. My wierzymy jednak, że partnerstwo z TPSA pozwoli się wpasować w oczekiwania klientów. Nie boimy się Polsatu, jesteśmy po prostu świadomi naszej pozycji na rynku.
- Polsat dalej w tym roku znów będzie zwiększał udział w rynku telewizyjnym kosztem konkurencji?
Zdobył swoje udziały, rozszerzając swoją obecność na Cyfrze+ i platformie „n". Dzięki temu jego kanały mają większy zasięg. To samo robi TVN, wchodząc teraz do pakietów naziemnej telewizji cyfrowej. Tak, Polsat ma za sobą silny rok, ale za rok-półtora zobaczymy, jak rozwinie się nasza konkurencja w ramach naziemnej telewizji cyfrowej.
- Jak Pan ocenia potencjał tej usługi w Polsce?
Naziemna telewizja cyfrowa umożliwia techniczne zwiększenie naszego zasięgu. Nie ma dziś badań, które pokazywałyby nasycenie tego rynku, ale myślę, że tego typu nadawanie jest konieczne, by dawać odbiorcy pełną technicznie ofertę i znajdzie swoich widzów.
- Za chwilę do Europy wejdzie Netflix: zacznie od Wielkiej Brytanii. Nie boicie się Internetu?
Wyobraźmy sobie przez chwilę, co by się stało, gdyby zamiast do 2 tys. filmów statystyczne polskie gospodarstwo domowe zyskało nagle dostęp do 20 tys. hollywoodzkiech produkcji? Otóż w ogóle by się tym nie przejęło, bo tak się składa, że ci abonenci bardzo sobie cenią polskie produkcje, wyprodukowane w tym języku, i najlepiej tutaj. To kwestia kulturalnych, socjalnych i ekonomicznych wartości. Netflix w Polsce to będzie techniczne osiągniecie, ale w ogóle nie martwię się o to, że kolejne 10 tys. filmów udostępnione na rynku, coś zmieni. Gdyby zapytać widza o 10 filmów, które chciałby zobaczyć, nie wymieniłby pięciu. Są filmy, które chciałby obejrzeć: zna je z doniesień mediowych i z rekomendacji przyjaciół, ale to rzadko kiedy są długie listy tytułów. Poza tym mamy swoja platformę: TVN Player i wierzymy, że takie projekty jak ochronią nas przez konkurencją ze strony Hulu czy Netfliksa.
- Podobno TVN wspólnie z Polsatem i TVP planują wspólną platformę z treściami w sieci?
Platforma to nienajlepsze określenie. Na pewno nie chodzi o to, by oferować te treści w ramach jednej firmy. Rozmawiamy może o portalu, może o wspólnym interfejsie dla użytkowników. Prowadzimy wstępne rozmowy w sprawie tego projektu, ale nie ma na razie żadnych postanowień. Nie spieszymy się, każdy z nas prezentuje swoje treści samodzielnie, ale jeśli znajdziemy dobre rozwiązanie, projekt na pewno ruszy.
- TVN miał zwiększać tę część przychodów, która pochodzi z poza rynku reklamy. Zapewniała to platforma „n". Jaka część z przychodów TVN będzie po wyłączeniu „n" pochodzić z reklamy?
Oczywiście po tej operacji będziemy odnotowywać tylko przypadającą na nas część przychodów pochodzącą z nowej joint venture, ale także dziś gros naszej EDITDA pochodzi z działalności innych niż „n". Będziemy dalej pracować nad dywersyfikacją naszych przychodów tak, by w coraz mniejszym stopniu pochodziły z reklamy. Liczymy tu mocno m.in. na segment telewizji zakupowych i Mango24.
- Jaki będzie poziom inwestycji TVN w 2012 roku?
Planujemy poziom zbliżony do poprzednich lat. Nie mamy w planach na ten rok nic szczególnego, ale będziemy np. umożliwiać oglądanie TVN i kanałów tematycznych w HD na kolejnych urządzeniach i rozbudowywać system do produkcji takich materiałów. Do czasu fuzji ponosimy też koszty dodawania nowym abonentom „n" dekoderów.
- Czego się Pan spodziewa po makroekonomicznej sytuacji w kraju w tym roku?
Niewątpliwie będziemy się wciąż martwić o Grecję, ale spodziewam się, że mniej więcej w połowie roku ten problem rozwiąże się w ten czy inny sposób. Jeśli chodzi o kurs złotego, to już się powoli umacnia i jestem optymistą w tej kwestii.
- Strefa Euro nie runie?
Nie. Nie wierzę w upadek strefy euro.
Rozmawiała Magdalena Lemańska
CV
Markus Tellenbach
, 51-letni szwajcarski menedżer, kieruje telewizyjną grupą TVN od 2009 r., a w przyszłości równolegle będzie prezesował połączonym platformom „n" i Cyfra+ (do fuzji dojdzie, jak tylko zgodzą się na nią urzędy antymonopolowe). Tellenbach zasiada w radzie nadzorczej niemieckiego opertora płatnej telewizji SkyDeutschland. Wczesniej był m.in. prezesem SBS Broadcasting, dyrektorem generalnym KirchPayTV?i Premiere World (obecna Sky Deutschland).