Porozumienie w sprawie pomocy dla Grecji nie wywołało euforii

Długo wyczekiwane porozumienie krajów strefy euro w sprawie pomocy dla Grecji bynajmniej nie wywołało euforii na rynkach. Co więcej, ciężko doszukać się choćby najmniejszych oznak optymizmu wśród inwestorów.

Publikacja: 22.02.2012 02:31

Porozumienie w sprawie pomocy dla Grecji nie wywołało euforii

Foto: materiały prasowe

Trudno się temu jednak dziwić, bo choć porozumienie dostarcza Grecji kroplówkę w postaci dodatkowych funduszy, nie zmienia fundamentalnych wyzwań, przed którymi stanął kraj.

Przede wszystkim osiągnięte porozumienie oznacza tylko tyle, że Grecja może otrzymać pomoc, o ile spełni określone warunki. Wciąż jednak można mieć duże wątpliwości, czy rzeczywiście wystarczy jej determinacji, aby sprostać tym wymaganiom. Nie można bowiem zapominać, że wprowadzane w życie cięcia sprawią, że przez kolejne dwa lata Grecja będzie zmagać się z poważną recesją, wysokim bezrobociem i spadkiem płac realnych.

Dlatego z czasem zachęta do tego, aby porzucić wcześniejsze ustalenia i po prostu przestać spłacać długi, będzie rosła. Tym bardziej że w kwietniu w Grecji odbędą się kolejne wybory parlamentarne, które mogą dać wiodącym partiom mniejszą liczbę mandatów, niż się powszechnie sądzi, a wówczas będzie jeszcze łatwiej wycofać się z dopiero przyjętych zobowiązań.

Najważniejszy powód, dla którego nie należy dać się ponieść optymizmowi, ma jednak bardziej namacalny charakter i jest oparty na prostej arytmetyce. Otóż choć najnowsze ustalenia – oczywiście o ile zostaną wprowadzone w życie – mogą sprowadzić dług publiczny do poziomu 120 procent produktu krajowego brutto w ciągu ośmiu lat, to taka prognoza wydaje się wyjątkowo wrażliwa na przyjęte założenia. Podobno poufny (choć powszechnie dostępny w Internecie) raport Międzynarodowego Funduszu Walutowego stwierdza, że gdyby ów produkt krajowy brutto rósł o zaledwie jeden punkt procentowy wolniej, niż założono, dług sięgnąłby ponad 140 procent PKB. Innymi słowy, przy odrobinie niesprzyjających wiatrów cały wysiłek i tak poszedłby na marne, a Grecja zatoczyłaby koło i skończyła niemal w punkcie wyjścia.

Problem polega właśnie na tym, że Grecja na sprzyjające wiatry ostatnio nie mogła liczyć.

Piotr Kalisz, główny ekonomista Banku Handlowego

Trudno się temu jednak dziwić, bo choć porozumienie dostarcza Grecji kroplówkę w postaci dodatkowych funduszy, nie zmienia fundamentalnych wyzwań, przed którymi stanął kraj.

Przede wszystkim osiągnięte porozumienie oznacza tylko tyle, że Grecja może otrzymać pomoc, o ile spełni określone warunki. Wciąż jednak można mieć duże wątpliwości, czy rzeczywiście wystarczy jej determinacji, aby sprostać tym wymaganiom. Nie można bowiem zapominać, że wprowadzane w życie cięcia sprawią, że przez kolejne dwa lata Grecja będzie zmagać się z poważną recesją, wysokim bezrobociem i spadkiem płac realnych.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację