Wyniki sprzedaży tego modelu w ostatnim roku finansowym zakończonym 31 marca 2012 są zgodne z naszymi planami. Ale szczerze mówiąc ponieważ byliśmy zajęci innymi modelami, nie przykładaliśmy się specjalnie do zwiększenia popularności Juke. Naturalnie reklamowaliśmy to auto w telewizji, ale nie było specjalnych akcji promocyjnych.Mimo to planujemy zwiększenie produkcji Juke i mamy nadzieję w tym roku sprzedać 160 tys. sztuk.
Juke spolaryzował opinię publiczną. Połowa mówi,że jest brzydki, drugiej połowie bardzo się podoba. Ale dzięki specjalnej stylistyce jest widoczny i cieszy się coraz większym zainteresowaniem przy tym pozyskujemy dla tego auta klientów tak z segmentu C, jak i B. Jednocześnie Juke jest sprzedawany po dość wysokich cenach, ale zastanawiamy się nad obniżeniem ceny poprzez zubożenie wyposażenia tego auta.
Kiedy rozmawiałam z Carlosem Ghosnem, szefem Renaulta/Nissana powiedział,że marzy o tym, by z innym modelem powtórzyć sukces Qashqaia. Czy sądzi pan,że Juke może stać się nowym Qashqaiem ?
Nie jest to możliwe. Nie można liczyć na to,że w życiu zawodowym trafi mi się jeszcze sukces na miarę Qashqaia. Naturalnie możemy sobie o tym pomarzyć, ale nie sądzę,aby w ciągu kolejnych 10 lat coś takiego mogło nam się wydarzyć. Natomiast, to co jesteśmy w stanie zrobić, to utrzymać popularność tego auta, wypuszczając na rynek nowy model. Qashqai pozostaje modelem, który zapewnia nam nadal tak zyski, jak i wolumen sprzedaży. Jak to będzie w przypadku Juke ? Nie wiem, bo nie ma segmentu, w jakim mieściłoby się to auto. Przyglądamy się Mini, ale są to auta porównywalne tylko pod pewnymi względami.Nie zmienia to faktu,że Juke pozostaje jednym z filarów naszej sprzedaży.
Wiadomo,że Nissan chce swój udział rynkowy zwiększyć w Europie do przynajmniej 5 proc. Jak zamierza pan to zrobić? Co jest ważniejsze, procenty, czy zysk?
Zysk jest najważniejszy. Co nie znaczy, że nie dbamy o zdobycie większych udziałów rynkowych. W każdym razie nie zrobimy nic głupiego, po to tylko żeby zdobyć większy udział. Mamy moce produkcyjne, sprzedajemy auta,ale nie spieszymy się z wprowadzaniem nowych modeli sztucznie skracając ich cykl. Dla nas naturalnie liczy się wielkość sprzedaży, tak aby uniknąć zwiększenia kosztów produkcji, kiedy sprzedaż za nią nie nadąża. Nic jednak na siłę.