Łupkowa gra o dużą stawkę

Skarb Państwa dopiął swego – pięć wielkich spółek, których jest akcjonariuszem, ogłosiło sojusz, który w ciągu trzech lat ma zmienić Polskę w łupkowe eldorado

Publikacja: 04.07.2012 13:43

Łupkowa gra o dużą stawkę

Foto: Fotorzepa, Pasterski Radek PR Pasterski Radek

To niespotykana dotąd na taką skalę mobilizacja firm o często rozbieżnych interesach, która w innej konfiguracji raczej nie mogłaby się udać.

Ale sojusz stał  się faktem. Pozostaje więc trzymać kciuki za sukces polskich firm. Jeśli PGNiG, ENEA, KGHM Polska Miedź, PGE i TAURON Polska Energia wspólnym wysiłkiem rzeczywiście dotrą do złóż gazu – będzie super. Nie tylko uniezależnimy się od Rosjan, ale przy okazji możemy sporo zarobić. Ale zanim zaczniemy świętować z powodu tej historycznej unii zawartej w imię wielkiego celu, przypomnijmy sobie kilka faktów.

Nie wiadomo, ile gazu w łupkach w Polsce rzeczywiście jest. Do niedawna zachodnich ekspertów, których zdaniem mamy największe w Europie zasoby. Przed rokiem amerykańska Agencja Informacji Energetycznej oceniła je na 5,3 bln m sześc., co zaspokoiłoby potrzeby Polski przez 300 lat. W marcu Państwowy Instytut Geologiczny, ostudził emocje, twierdząc, że możemy mieć ok. 2 bln m sześc. gazu łupkowego, ale z największym prawdopodobieństwem to 346-768 mld m sześc. A Komitet Badań Geologicznych PAN dorzucił, że potrzeba co najmniej 6-8 lat, aby wydobycie gazu z łupków rozpoczęło się na skalę komercyjną. Państwowe firmy liczą, że gaz popłynie już w 2016 r.

Do tego niedawno z wierceń w Polsce zrezygnował amerykański ExxonMobil. Dwa pierwsze odwierty wykonane przez tę firmę na Podlasiu i Lubelszczyźnie nie przyniosły zadowalających wyników. Czy taki istotnie był powód, czy w tej decyzji jest drugie dno (jak sugerował choćby wicepremier Pawlak) – rozsądek nakazywałby ostrożność.

Kwestiom eksploatacji gazu z łupków coraz uważniej przygląda się też Komisja Europejska. Jeszcze w sierpniu chce wyłonić firmę, która oceni, czy przypadkiem nie trzeba wprowadzić nowych przepisów dotyczących wydobycia gazu ze złóż niekonwencjonalnych. Jakie te przepisy będą – nie wiemy, ale dla własnego dobra lepiej założyć, że mogą uprzykrzyć życie firmom zajmującym się eksploatacją.

Skarb Państwa, skłaniając firmy do łupkowego sojuszu, gra o wysoką stawkę, biorąc na siebie równie spore ryzyko. Oby łupkowa euforia nie skończyła się zbiorowym kacem, jak ostatnie uniesienia Polaków w związku z występem narodowej drużyny na Euro2012. Kac prędzej czy później mija, gorzej z odzyskiwaniem utopionych w gazie miliardów.

To niespotykana dotąd na taką skalę mobilizacja firm o często rozbieżnych interesach, która w innej konfiguracji raczej nie mogłaby się udać.

Ale sojusz stał  się faktem. Pozostaje więc trzymać kciuki za sukces polskich firm. Jeśli PGNiG, ENEA, KGHM Polska Miedź, PGE i TAURON Polska Energia wspólnym wysiłkiem rzeczywiście dotrą do złóż gazu – będzie super. Nie tylko uniezależnimy się od Rosjan, ale przy okazji możemy sporo zarobić. Ale zanim zaczniemy świętować z powodu tej historycznej unii zawartej w imię wielkiego celu, przypomnijmy sobie kilka faktów.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację