W Polsce, ale nie tylko, trwa dyskusja na temat potencjału naszych zasobów gazu z łupków, tempa poszukiwań oraz wpływu, jaki może mieć potwierdzenie dużych zasobów na ceny gazu w kraju oraz zmniejszenie uzależnienia od gazu importowanego prawie wyłącznie od Gazpromu.
Dla przypomnienia, wstępne, oparte na archiwalnych danych geologicznych (jak dotąd wykonano zaledwie ok. 25 odwiertów na koncesjach łupkowych) oraz analizach porównawczych prognozują zasoby gazu od 350/770 mld m3 (Polski Instytut Geologiczny) przez 1,3 bln m3 (Wood Mc Kenzie) po 5,3 bln m3 (US Energy Administration).
Tak duża rozpiętość prognoz wynika w podstawowej mierze z braku dostatecznej ilości aktualnych odwiertów oraz różnej metodologii przeprowadzonych analiz, które jednakże są nader optymistyczne w ocenie potencjalnych zasobów, co niekoniecznie oznacza opłacalność ich komercyjnej eksploatacji.
Na tle powyższych raportów i analiz nader zaskakująco zabrzmiała wypowiedź Witalija Kriukowa (z 3.08.2012 w „Rzeczpospolitej"), głównego analityka rosyjskiego konglomeratu finansowego IFD Kapital, powiązanego z rosyjskim gigantem Lukoil.
Kriukow w skrócie nie wierzy w komercyjny sukces poszukiwań gazu łupkowego ze względu na odmienną strukturę geologiczną polskich łupków oraz ich zaleganie znacznie poniżej złóż w USA. W konkluzji sugeruje skoncentrowanie się na wydobyciu i przerobie węgla kamiennego, tradycyjnego surowca energetycznego w Polsce.