Biznes jest zaniepokojony

Mamy zupełną nieprzewidywalność koncepcji rozwoju gospodarczego w ciągu 5 – 10 lat. Państwo zapomina o swoich powinnościach – mówi Henryka Bochniarz, prezydent PKPP Lewiatan

Publikacja: 30.09.2012 19:49

Biznes jest zaniepokojony

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Jest Pani zadowolona z tej edycji spotkania Europejskiego Forum Nowych Idei?

Tak. Kiedy Lewiatan organizował je w zeszłym roku miało być to tylko incydentalne zdarzenie. Teraz chcemy by było cykliczne, więc patrzyliśmy na nie nieco inaczej. I moim zdaniem formuła EFNI sprawdziła się. Przez trzy dni więcej niż tysiąc osób uczestniczyło w ponad trzydziestu spotkaniach. Oni naprawdę dyskutowali, słuchali, nie brakowało konstruktywnych sporów. Jak jest dobrze, to wszyscy śpią spokojnie, bez wątpliwości. Ale obecny kryzys trwa wyjątkowo długo i na pewno jest najgłębszy od  II wojny światowej. Czujemy się zagubieni, potrzebna jest przestrzeń, by posłuchać co inni myślą, by porozmawiać o własnych wątpliwościach i szukać rozwiązań. Debata jest teraz znacznie bardziej potrzebna niż w sytuacji spokoju.

W zeszłym roku przyjęliście Deklarację Sopocką, w tym roku kolejną, co się dalej dzieje z tymi propozycjami, argumentami?

Za długo funkcjonuję w sferze publicznej, by nie mieć świadomości, że nic nigdy nie zdarza się natychmiast - „z soboty na niedzielę". I jeśli przedstawiamy naszą opinię, czy stanowisko, to nigdy nie wiadomo kiedy zostanie ono zauważone. Bywa, że problem staje się tak pilny, że nie można go dłużej lekceważyć, a w innej sytuacji, akurat nasza opinia pasuje jakiemuś gronu do uwypuklenia swojego stanowiska. Ale bez względu na to zadaniem organizacji przedsiębiorców jest konsekwentnie i w sposób zdeterminowany te opinie biznesu przedstawiać. Nie mam więc takiego poczucia, że zeszłoroczną Deklarację przekazaliśmy innym, a oni odłożyli ją na półkę. Postulaty efektywnie wyprzedziły swój czas. Bo gdy po roku się czyta poszczególne punkty na temat potrzeby integracji decyzji w Unii Europejskiej, na temat przeciwdziałania kryzysowi, o tym jak powinny ze sobą współpracować państwa członkowskie, to okazuje się, że dopiero niedawno politycy zaczęli formułować  podobne opinie. Gdzieś te pomysły zaczęły się tlić. Jak zostaną zrealizowane i kiedy: nie wiemy, ale dlatego między innymi powstała kolejna Deklaracja i dalsze postulaty na temat konieczności spójnych działań antykryzysowych w UE.

To jest główny cel takich spotkań: by głos biznesu był słyszany? Co jest kropką  na końcu Państwa obrad?

Ostatnich dwanaście miesięcy, od poprzedniego spotkania EFNI, potwierdziło, że integracja jest niezbędna. Ale nie tylko przyjmujemy ogólną Deklarację, ale też przedstawiamy konkretne rekomendacje. Postanowiliśmy też przekształcić Forum w fundację, tak by pracować przez cały rok. Jeśli uznamy, że jakieś rozwiązania wymagają szczegółowego opracowania, albo musimy przeprowadzić głębsze analizy, by  znaleźć więcej argumentów uwiarygadniających nasze opinie, to będziemy to robili w ramach fundacji. Spróbujemy organizować mniejsze konferencje i debaty w ciągu roku.

Po co organizacji przedsiębiorców potrzebne jest takie kolejne Forum, przecież macie swoje stanowiska, bierzecie udział w konsultacjach społecznych?

-Potrzeba nam szeroko zakrojonej debaty o trendach przyszłości, w której będą uczestniczyć światowi eksperci. Widzę, jak w ciągu 22 lat od transformacji pozytywnie zmieniła się klasa zarządzająca: menedżerowie i właściciele. Pamiętam, jak na początku lat 90. wiedza ekonomiczna środowisk biznesu  była bardzo ograniczona, znajomość nawet tego najbliższego otoczenia – kiepska, padały prymitywne hasła i pomysły. To się zmieniło na lepsze. Na międzynarodowych konferencjach, także na naszej, okazuje się, że elita  przedsiębiorców w Polsce nie odstaje od światowej ligi. Oni dorośli do swoich miejsc i rozumieją wagę wymiany poglądów i dobrych praktyk. Natomiast dokładnie odwrotny proces nastąpił w przypadku klasy politycznej. I martwi mnie rozejście tych dwóch światów. Na dodatek obłożone obawą, że relacje pomiędzy polityką a biznesem mają niewłaściwe konotacje. Zawsze są podejrzane. To źle wróży rozwojowi gospodarczemu. Bo nie można skutecznie realizować polityki gospodarczej jeśli przygotowywana jest przez władze bez jakiejkolwiek dyskusji zs biznesem. A tak się dzieje od wielu lat. Rozmawialiśmy o tym ile państwa w gospodarce nie tylko z obawy o nadmierny interwencjonizm, ale także z powodu, że państwo zapomina o swoich powinnościach. Proszę zapytać szefa firmy energetycznej, wszystko jedno czy naszej z Kozienic, czy przedstawiciela zagranicznej korporacji, czy wie jaka jest koncepcja na rozwój energetyki w Polsce: czy ma być to energia odnawialna, czy może jądrowa i kiedy będzie wiadomo? Oni nie wiedzą, tak jak branża farmaceutyczna nie wie czy strategia rządowa oznacza rozwój polskich leków generycznych czy wpuszczenie na polski rynek importerów? Mamy zupełną nieprzewidywalność koncepcji rozwoju gospodarczego w ciągu 5 – 10 lat. Rozmawiałam z kolegami z DBI, to jest taki nasz niemiecki odpowiednik. I oni mówią, że będą rządowe konsultacje polsko – niemieckie, a kanclerz Merkel zaproponowała im, by w tym czasie odbyć konsultacje biznesowe. I sobie myślę: kiedy nasz premier wpadłby na taki pomysł? A po drugie: czy muszę się o nim dowiadywać od organizacji niemieckich przedsiębiorców?

I jeśli tę nieprzewidywalność nałoży się na kryzys, to brak dialogu: administracja – biznes  jest jeszcze bardziej niepokojący. Stąd pomysł powołania Fundacji.

Zaprosicie inne organizacje przedsiębiorców?

Raczej nie. Jeśli już, to wolelibyśmy zaprosić inne fundacje, bo taka formuła lepiej się sprawdzi, gdyż Forum ma zajmować się nowymi ideami, strategiami, a nie bieżącymi postulatami.

Jest Pani zadowolona z tej edycji spotkania Europejskiego Forum Nowych Idei?

Tak. Kiedy Lewiatan organizował je w zeszłym roku miało być to tylko incydentalne zdarzenie. Teraz chcemy by było cykliczne, więc patrzyliśmy na nie nieco inaczej. I moim zdaniem formuła EFNI sprawdziła się. Przez trzy dni więcej niż tysiąc osób uczestniczyło w ponad trzydziestu spotkaniach. Oni naprawdę dyskutowali, słuchali, nie brakowało konstruktywnych sporów. Jak jest dobrze, to wszyscy śpią spokojnie, bez wątpliwości. Ale obecny kryzys trwa wyjątkowo długo i na pewno jest najgłębszy od  II wojny światowej. Czujemy się zagubieni, potrzebna jest przestrzeń, by posłuchać co inni myślą, by porozmawiać o własnych wątpliwościach i szukać rozwiązań. Debata jest teraz znacznie bardziej potrzebna niż w sytuacji spokoju.

Pozostało 85% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację