Wyboista droga przed nami

Na Forum Ekonomicznym w Davos słyszałem głosy optymistów i pesymistów. Jestem po stronie tych, którzy patrzą w przyszłość pozytywnie, choć nie będzie ona łatwa – ocenia prezes The Boston Consulting Group.

Aktualizacja: 04.02.2013 02:31 Publikacja: 04.02.2013 02:30

Red

Opuszczając szwajcarskie Davos, podobnie jak większość uczestników Światowego Forum Ekonomicznego, próbuję uporządkować myśli. Najbardziej widoczna była atmosfera tegorocznego spotkania – zdecydowanie bardziej optymistyczna niż w 2012 r. Może zadecydowały o tym nadzieje na gospodarcze odbicie w Chinach i Stanach Zjednoczonych? Może przekonanie, że strefa euro powinna jednak uniknąć załamania? Ale uchwycenie nastroju to jedno, a wyciągnięcie wniosków z natłoku problemów, możliwości i wyzwań, o których dyskutowano w Davos, to zupełnie inne wyzwanie.

Trudna droga do właściwych wniosków

Kiedy staram się uporządkować moje wrażenia, nie mogę przestać myśleć o „The Signal and the Noise", pasjonującej książce autorstwa Silvera Nate, znanego statystyka i blogera, którą czytałem podczas wakacji. Nate pokazuje w niej, jak w hałasie trudno wychwycić sygnały prawdziwe, które pozwolą wyciągnąć wnioski na temat przyszłości. Autor szczególnie bezlitośnie ocenia ekonomistów, którzy – jego zdaniem – często stawiają na rozgłos, a nie na trafność swoich prognoz.

Mając na uwadze tą lekcję Silvera Nate'a, nie chciałbym wróżyć, co dokładnie przyniesie 2013 r. Jestem jednak przekonany, że możemy odczytać sygnały nadchodzących zmian, które fundamentalnie wpłyną na kształt naszego świata w nadchodzących dekadach. Te zmiany będą wyzwaniem dla biznesu, polityków i liderów życia społecznego. O jakich zmianach mówię?

Po pierwsze – zmiana punktów ciężkości w światowej gospodarce.

Rynki wschodzące i tamtejsza rosnąca klasa średnia stają się motorami wzrostu gospodarczego. Z czasem ich wpływ na kształt rzeczywistości ekonomicznej będzie coraz potężniejszy. Firmy wywodzące się z rynków wschodzących to coraz silniejsi gracze, czasami wręcz światowi liderzy, gotowi stawiać czoło zachodnim konkurentom. Rozwój Azji, Afryki czy Ameryki Południowej to dla setek milionów ludzi szansa na wyjście z biedy i zapewnienie lepszej przyszłości dla kolejnych pokoleń. Jednocześnie jest to jednak ogromne wyzwanie dla zrównoważonego rozwoju, zarówno w globalnym, jak i lokalnym ujęciu.

Atmosfera tegorocznego spotkania biznesmenów i polityków w Davos była zdecydowanie bardziej optymistyczna niż w ubiegłym roku

Po drugie – rewolucja technologiczna. Internet w ciągu kilku lat zrewolucjonizował nasze życie – to, jak pracujemy, budujemy przyjaźnie, spędzamy wolny czas, wychowujemy i kształcimy dzieci. Sieć zmienia też zasady gry w biznesie – źródłem przewagi może być zdolność do szybszego wyciągania wniosków z miliardów zbieranych informacji czy ochrony posiadanej wiedzy. Internet rozbija tradycyjne branże i tworzy zupełnie nowe. I – potwierdzi to chyba każdy rodzic – nasze dzieci poru    szają się w cyfrowym świecie sprawniej niż większość liderów Biznesu.

Po trzecie – zadłużenie gospodarek i zmiany demograficzne. Rządy straciły wiele lat, udając że nic się nie dzieje i że odpowiedzi na te wyzwania same na pewno się znajdą. W efekcie problem starzejących się społeczeństw nie zdobył takiej uwagi, na jaką zasługuje. Tymczasem właśnie zmiany demograficzne leżą u podstaw rosnącego zadłużenia państw, których nie stać już na utrzymywanie dotychczasowego systemu. Nie ma innego wyjścia, niż wydłużać czas pracy, dbać o kształcenie młodych ludzi tak, by nabywali odpowiednie kompetencje, zreformować opiekę zdrowotną i przede wszystkim systemy emerytalne.

Konieczne przystosowanie się do zmian

I wreszcie – potrzeba nowego modelu przywództwa. Liderzy działają dzisiaj w niestabilnym świecie pełnym niepewności. Organizacje, które tworzą, powinny być szybkie i zwinne, zdolne do zmiany i stawiania czoła globalnym konkurentom.

Żeby to osiągnąć, liderzy muszą być otwarci na innowacje i różnorodność, współpracować z zespołami z różnych części świata i czerpać z ich doświadczeń. To czas liderów demokratycznych, którzy muszą budować swoją pozycję na otwartości i zaufaniu.

To od perspektywy patrzącego zależy, czy szklanka jest do połowy pełna czy pusta. Na Forum Ekonomicznym w Davos słyszałem głosy optymistów i pesymistów. Ja jestem po stronie tych, którzy patrzą w przyszłość pozytywnie, choć przed nami wyboista droga. Świat będzie się rozwijał, ale korzyści nie rozłożą się równomiernie – szczęście będzie sprzyjać tym, którzy w śmiały, otwarty na współpracę i oparty na zaufaniu sposób będą gotowi zmieniać zasady gry.

Opuszczając szwajcarskie Davos, podobnie jak większość uczestników Światowego Forum Ekonomicznego, próbuję uporządkować myśli. Najbardziej widoczna była atmosfera tegorocznego spotkania – zdecydowanie bardziej optymistyczna niż w 2012 r. Może zadecydowały o tym nadzieje na gospodarcze odbicie w Chinach i Stanach Zjednoczonych? Może przekonanie, że strefa euro powinna jednak uniknąć załamania? Ale uchwycenie nastroju to jedno, a wyciągnięcie wniosków z natłoku problemów, możliwości i wyzwań, o których dyskutowano w Davos, to zupełnie inne wyzwanie.

Pozostało 88% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację