Japonia: wiele zależy od reform strukturalnych

Powodzenie pakietu stymulującego gospodarkę wprowadzanego przez nowy japoński rząd zależy przede wszystkim od reform strukturalnych – pisze wiceprezes KGHM Polska Miedź

Publikacja: 09.06.2013 23:36

Red

Po 200 latach stagnacji, recesji i marazmu, które ogarnęły gospodarkę oraz społeczeństwo, rząd Japonii zdecydował się uruchomić starą, ale dawno już niestosowaną broń – niczym z łuku wystrzelić nowe strzały. Premier Shinzo Abe przystąpił do realizacji nowej polityki stymulowania gospodarczego wzrostu. Abenomika jest szeroko zakrojonym polityczno-ekonomicznym projektem, który ma ożywić gospodarkę i przygotować kraj do nowej ery azjatyckich wyzwań.

Japonia nie mogła dłużej czekać. Kiedy Azja rozwija się w obecnej dekadzie w tempie ponad 7 proc. rocznie, Chiny mają odnotować średnio ok. 8 proc. wzrostu GDP w najbliższych pięciu latach, Stany Zjednoczone nie będą rosnąć ponad 2 proc. rocznie, a sąsiednia Korea odnotuje średnio więcej niż 3,5 proc. wzrostu rocznie, trzecia co do wielkości gospodarka świata w żadnym razie nie powinna pozostawać w letargu. Przełamanie bariery rachitycznego wzrostu stało się koniecznością.

Kraj się starzeje

Prawdziwym długoterminowym wyzwaniem jest problem szybko starzejącego się społeczeństwa. W sytuacji, gdy na przykład w USA tworzone są warunki dla podejmowania produkcji w kraju, Japonia będzie się zmagać nie tylko z brakiem siły roboczej, ale też z gwałtownie rosnącymi już wydatkami socjalnymi na utrzymanie swych seniorów. Ponad 53 proc. japońskich gospodarstw domowych tworzą osoby w wieku ponad 50 lat. Nie dość, że ich popyt jest zaspokojony, to  przyszłe utrzymanie, opieka zdrowotna i socjalna będą wymagać gigantycznych nakładów finansowych.

To z kolei się wiąże z długiem, który szybko przyrastał. Obecnie dług brutto państwa wynosi 235 proc. PKB, dług netto zaś 135 proc. (w USA 73  proc.). Wskaźniki te należą do największych na świecie i gdyby nie fakt, że w 98 proc. dług jest finansowany krajowymi oszczędnościami, wyglądałoby równie źle, jak to opisuje stan greckiego upadku.

Towarzyszą temu także liczne problemy strukturalne: zamurowany od dziesięcioleci rynek pracy z jego typowym patriarchalnym i zamkniętym na dopływ z zewnątrz nowych pracowników charakterem, tolerowanie oligopoli w energetyce, silnie subwencjonowane rolnictwo, ograniczenia dostępności niektórych usług. Liberalno-demokratyczny rząd zdecydował się na uruchomienie pakietu stymulacyjnego, który wyciągnie kraj z zastoju.

O ile wprowadzenie ekspansywnej polityki pieniężnej czy szybkie zwiększanie wydatków publicznych przychodziło władzom relatywnie łatwo, to zmiany w strukturze gospodarki są nieporównanie trudniejsze

Trzy strzały wzrostu mają skierować Japonię ku przyspieszonemu rozwojowi.

Dosypywanie pieniędzy

Pierwszą strzałę tworzy agresywna polityka monetarna. Rząd doprowadził do mianowania nowego gubernatora banku centralnego Haruhiko Kurody. Już na pierwszym posiedzeniu rady banku ogłosił on, że w ciągu dwóch lat Bank of Japan podejmie skup papierów wartościowych rządu, czym doprowadzi do podwojenia ilości pieniądza w obiegu. Naśladowanie polityki Rezerwy Federalnej ma doprowadzić do wzrostu inflacji do 2 proc., a jednocześnie stworzyć impuls do pobudzenia rynków kapitałowych oraz rynku nieruchomości.

Pozytywna była reakcja na giełdzie, gdzie indeks Nikkei 225 poszybował szybko w górę.

Drugim elementem nowej polityki monetarnej jest uruchomienie tzw. kanału oczekiwań dotyczących kursu walutowego. To szczególnie skuteczne narzędzie budowania wyższego poziomu cen w gospodarce. W Japonii bowiem osłabienie jena poprzez sektor eksportowy transmitowane jest do całej gospodarki. W średnim okresie narzędzie to działa aktywniej od innych czynników – jak np. stopa procentowa – pozostających w dyspozycji banku centralnego. W ciągu sześciu miesięcy waluta osłabiła się o 20 proc., przekraczając zaczarowany poziom 100 jenów za dolara. Kurs oddziałuje też na wielkość produkcji eksportowej, która powinna wzrastać, przywracając japońskie produkty na międzynarodowy rynek i dając dodatkowy impuls do rozwoju całej gospodarki.

Po spotkaniu grupy G7 minister finansów Taro Aso odnotował, że brak było krytycznych ocen nieortodoksyjnej polityki monetarnej Banku Japonii. Po prostu inni już wcześniej drukowali pieniądze.

Trzecim skutkiem wprowadzenia pieniądza do obiegu powinno być wpływanie na rozwinięcie akcji kredytowej przez banki. Skierowanie taniego pieniądza do przedsiębiorstw ma skłaniać je do rozwinięcia produkcji i eksportu, zwiększenia zatrudnienia i płac pracowników. Sprzyjanie przez banki finansowaniu popytu również ma służyć wzmocnieniu konsumpcji, której nie udało się pobudzić poprzednim rządom.

Druga strzała premiera Abe to pakiet fiskalny. Uruchomił on wydatkowanie dodatkowych pieniędzy z budżetu roku 2012 (rok fiskalny kończy się w marcu). Pierwsza część środków w wysokości 10 bilionów jenów (97 mld dol.) już zwiększyła wydatki, drugą uchwalił w maju parlament na 2013 r. w wysokości 92,6 bilionów jenów. Te nadzwyczajne środki będą jednak tylko krótkookresowo zwiększały popyt i konsumpcję, wpływając na ożywienie gospodarcze.

Aby pokonać deflację i doprowadzić do 2-proc.  inflacji, potrzebne są kolejne impulsy. Kurs jena powinien się utrzymać na poziomie ponad 15–20 proc. niższym od obecnego przez około dwa lata – oceniają przedstawiciele banków inwestycyjnych. Podobnie powinien temu towarzyszyć stały wzrost płac nominalnych w gospodarce, który wymaga tworzenia stabilnych miejsc pracy, obniżenia trwającego nadal zjawiska przenoszenia produkcji poza granice Japonii (głównie do krajów azjatyckich, z zaznaczeniem stopniowego wycofania się z Chin). Ważne jest odzyskanie wigoru przez japoński eksport, który nie mógł się rozwijać (w 2012 r. zmniejszył się nawet o 2,5 proc.) przy silnej pozycji narodowej waluty. Jeśli Japonia miałaby powrócić do swego tradycyjnego modelu funkcjonowania opartego na eksporcie środków transportu, maszyn i urządzeń elektrycznych (łącznie ok. 60 proc. całości eksportu), jen musi być nadal słaby w stosunku do dolara i euro.

Prawdziwym długoterminowym wyzwaniem jest problem szybko starzejącego się społeczeństwa

Więcej kobiet na rynku pracy

Powodzenie  Abenomiki zależy jednak od pakietu reform strukturalnych. Najważniejsza jest więc trzecia strzała. Ona zadecyduje o powodzeniu całej operacji. O ile wprowadzenie ekspansywnej polityki pieniężnej czy szybkie zwiększanie wydatków publicznych przychodziło władzom relatywnie łatwo, to zmiany w strukturze gospodarki są nieporównanie trudniejsze.

Wysłaniu tej strzały musi towarzyszyć znacznie większy wysiłek, napięcie uwagi i determinacja rządu. Działania te muszą też być dobrze skoordynowane, skoro mają dotyczyć zróżnicowanej, a często trudnej do zaakceptowania przez społeczeństwo listy zagadnień.

Pierwszy obszar stanowi uzgodnienie transpacyficznego partnerstwa (Trans-Pacific Partnership) oraz liberalizacji handlu pomiędzy państwami azjatyckimi a innymi partnerami, jak np. Turcja, Australia, Indie, Nowa Zelandia czy też z krajami ASEAN. Dla Japonii oznacza to możliwość zwiększenia eksportu, trwałego ożywienia i rozwoju gospodarczego na kolejne dekady. Drugi obszar obejmuje nową politykę energetyczną. Jej deregulacja i pozbawienie wpływu na kluczowe decyzje silnego lobby energetycznego nie przyjdzie łatwo. Podobnie rząd może oczekiwać trudności w akceptacji społeczeństwa dla powrotu do energii atomowej. Pomocnym może być import gazu z USA ze złóż łupkowych wówczas, gdy nastąpi dalsza liberalizacja handlu.

Chyba jeszcze trudniejszym przedsięwzięciem będzie nowa polityka dotycząca kobiet. Rząd zamierza wprowadzając ją naruszyć tradycyjne podstawy japońskiego społeczeństwa, zdominowanego przez mężczyzn.  Aktywizacja zawodowa kobiet była do tej pory domeną świata zachodniego, choć to japońskie panie decydują zwykle o najważniejszych sprawach w zaciszu gospodarstw domowych.

r

Teraz mają zostać skierowane do gospodarki, ponieważ ich udział w japońskim społeczeństwie w wieku produkcyjnym będzie wzrastał. Rosną też ich kompetencje, a tradycyjne relacje w społeczeństwie powinny zostać zmienione. Łatwiej to zadeklarować niż uzyskać polityczną zgodę na konkretne regulacje prawne. Rząd szacuje, że udział kobiet w zatrudnieniu może przynieść aż 14 proc. wzrostu PKB, o ile dojdzie on do poziomu bliskiego obecnemu udziałowi mężczyzn.

Tu premier Abe może natrafić na opór już w najbliższych wyborach do izby wyższej parlamentu w lipcu br.

Nie ma odwrotu

Więcej popularności może przynieść reforma turystyki. Japonia może się zbliżyć w ten sposób do innych krajów, w których dzięki dostępności usług powstają znaczące przychody dla ludności, a ludzie, także w starszym wieku, mogą znaleźć intratne i ciekawe zatrudnienie. Potencjał jest ogromny. Dość powiedzieć, że dzisiaj odwiedza Kraj Kwitnącej Wiśni zaledwie 8,5 mln turystów rocznie, tj. prawie dwa razy mniej niż Polskę i dziesięć razy mniej  niż Francję.

Trzecia strzała ma przynieść również obniżenie podatku od przychodów przedsiębiorstw. Manewr deregulowania rynków powinien prowadzić do powstania nowych podmiotów gospodarczych, a wówczas obniżenie CIT z obecnych 35 proc. do – według zapowiedzi rządu – nawet ok. 20 proc. sprzyjałoby rozwojowi eksporterów i nowo tworzonych firm.

Pierwsze reakcje gospodarki są pozytywne. W pierwszym kwartale 2013 r. Japonia odnotowała 3,5-procentowy wzrost PKB. Nastąpiło ożywienie na rynku kapitałowym i w eksporcie (wzrost o 3,8 proc.), zwiększyła się konsumpcja indywidualna (o 0,9 proc.).

Najtrudniejsze zadanie stoi jeszcze przed rządem. Trzecia strzała będzie najbardziej istotna. Żeby napiąć cięciwę tradycyjnego japońskiego łuku, premier musi pokonać konkurentów w wyścigu politycznym do wyższej izby parlamentu, a następnie przekonać kolejnych oponentów z wpływowych lobby oraz tradycjonalistów. Jeśli wszystkie elementy trzeciej strzały zostaną odpowiednio dobrane, można będzie myśleć o powodzeniu programu. Wówczas potrzebna będzie jeszcze konsekwencja we wdrożeniu reform i dobre wiatry międzynarodowej koniunktury.

Jedno jest wszak pewne już teraz, po wystrzeleniu dwóch strzał – ekspansji polityki pieniężnej i potężnej stymulacji fiskalnej: nie ma już drogi powrotnej. Cięciwa łuku premiera Abe musi być mocno napięta przed wystrzeleniem trzeciej strzały wzrostu. Od tego będzie zależeć los Abenomiki oraz gospodarczy rozwój Japonii w najbliższej przyszłości.

Po 200 latach stagnacji, recesji i marazmu, które ogarnęły gospodarkę oraz społeczeństwo, rząd Japonii zdecydował się uruchomić starą, ale dawno już niestosowaną broń – niczym z łuku wystrzelić nowe strzały. Premier Shinzo Abe przystąpił do realizacji nowej polityki stymulowania gospodarczego wzrostu. Abenomika jest szeroko zakrojonym polityczno-ekonomicznym projektem, który ma ożywić gospodarkę i przygotować kraj do nowej ery azjatyckich wyzwań.

Japonia nie mogła dłużej czekać. Kiedy Azja rozwija się w obecnej dekadzie w tempie ponad 7 proc. rocznie, Chiny mają odnotować średnio ok. 8 proc. wzrostu GDP w najbliższych pięciu latach, Stany Zjednoczone nie będą rosnąć ponad 2 proc. rocznie, a sąsiednia Korea odnotuje średnio więcej niż 3,5 proc. wzrostu rocznie, trzecia co do wielkości gospodarka świata w żadnym razie nie powinna pozostawać w letargu. Przełamanie bariery rachitycznego wzrostu stało się koniecznością.

Pozostało 91% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację