Po 200 latach stagnacji, recesji i marazmu, które ogarnęły gospodarkę oraz społeczeństwo, rząd Japonii zdecydował się uruchomić starą, ale dawno już niestosowaną broń – niczym z łuku wystrzelić nowe strzały. Premier Shinzo Abe przystąpił do realizacji nowej polityki stymulowania gospodarczego wzrostu. Abenomika jest szeroko zakrojonym polityczno-ekonomicznym projektem, który ma ożywić gospodarkę i przygotować kraj do nowej ery azjatyckich wyzwań.
Japonia nie mogła dłużej czekać. Kiedy Azja rozwija się w obecnej dekadzie w tempie ponad 7 proc. rocznie, Chiny mają odnotować średnio ok. 8 proc. wzrostu GDP w najbliższych pięciu latach, Stany Zjednoczone nie będą rosnąć ponad 2 proc. rocznie, a sąsiednia Korea odnotuje średnio więcej niż 3,5 proc. wzrostu rocznie, trzecia co do wielkości gospodarka świata w żadnym razie nie powinna pozostawać w letargu. Przełamanie bariery rachitycznego wzrostu stało się koniecznością.
Kraj się starzeje
Prawdziwym długoterminowym wyzwaniem jest problem szybko starzejącego się społeczeństwa. W sytuacji, gdy na przykład w USA tworzone są warunki dla podejmowania produkcji w kraju, Japonia będzie się zmagać nie tylko z brakiem siły roboczej, ale też z gwałtownie rosnącymi już wydatkami socjalnymi na utrzymanie swych seniorów. Ponad 53 proc. japońskich gospodarstw domowych tworzą osoby w wieku ponad 50 lat. Nie dość, że ich popyt jest zaspokojony, to przyszłe utrzymanie, opieka zdrowotna i socjalna będą wymagać gigantycznych nakładów finansowych.
To z kolei się wiąże z długiem, który szybko przyrastał. Obecnie dług brutto państwa wynosi 235 proc. PKB, dług netto zaś 135 proc. (w USA 73 proc.). Wskaźniki te należą do największych na świecie i gdyby nie fakt, że w 98 proc. dług jest finansowany krajowymi oszczędnościami, wyglądałoby równie źle, jak to opisuje stan greckiego upadku.
Towarzyszą temu także liczne problemy strukturalne: zamurowany od dziesięcioleci rynek pracy z jego typowym patriarchalnym i zamkniętym na dopływ z zewnątrz nowych pracowników charakterem, tolerowanie oligopoli w energetyce, silnie subwencjonowane rolnictwo, ograniczenia dostępności niektórych usług. Liberalno-demokratyczny rząd zdecydował się na uruchomienie pakietu stymulacyjnego, który wyciągnie kraj z zastoju.