Bardzo mnie ubawił ten komunikat piarowy: Co wspólnego mają ze sobą Bono, Roman Karkosik, Ashton Kutcher i Juliusz Słowacki? Wszyscy inwestowali na giełdzie. Jak sobie dawali radę na parkiecie? Szczegóły już dziś wieczorem. 27 czerwca, o godzinie 22.10 telewizyjna Jedynka wyemituje program „Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o giełdzie", który powstał w ramach kampanii edukacyjnej „Akcjonariat Obywatelski. Inwestuj świadomie" zainicjowanej przez Ministerstwo Skarbu Państwa.
Dalej było dużo o tym jak rewelacyjny i nowatorski będzie to program. No więc jak pamiętamy, 27 czerwca to był dzień, w którym notowania państwowej firmy PGE zwaliły się na giełdzie ponad 8 procent, bo okazało się właśnie, że premier za pomocą tej spółki osobiście wybuduje elektrownię Opole. Ci, którzy parę lat temu uwierzyli w akcjonariat obywatelski kupując akcje PGE, są w plecy na jedną trzecią kapitału. Zresztą cała polska giełda, na której państwo kontroluje połowę firm z podstawowego indeksu WIG 20, słabo spisuje się od lat. Z ciekawości porównałem wyniki WIG 20 z niemieckim DAX za ostatni miesiąc, rok, 3, 5 i 10 lat. I niepodziewanie okazało się, że w każdym czasie należało inwestować w firmy niemieckie, a nie w polskie. Kraj na dorobku, szybciej rozwijający się niż zachodnia Europa, a tak słaba giełda. Ciekawe. Z wykresów widać również, że giełda coraz gorsze wyniki ma zwłaszcza w ostatnich dwóch latach, kiedy rząd zaczął po raz pierwszy przymierzać się do skoku na emerytów. Jeszcze trochę takich pomysłów jak nacjonalizacja OFE, czy pseudoprywatyzacja PGE, i już nigdy żaden fundusz nie zarobi w Warszawie.
Aktualny premier, minister finansów, liderzy opozycji - cóż za dobrana ekipa. Na sobotnim kongresie ekonomistka PiS Grażyna Ancyparowicz wyraziła nadzieję, że "uda się wyciąć raka" w postaci OFE. Inny mówca Józef Oleński nazwał je piramidą finansową i oszustwem. Wśród polityków od lewa do prawa praktycznie tylko dysydenci i odszczepieńcy nie popierają konfiskaty oszczędności emerytalnych przez rząd.
Z kolei premier powiedział, że spodziewa się ataków ze strony obrońców OFE. "Będą oni dobrze wyposażeni w argumenty i środki, ponieważ to jest bitwa o wielkie pieniądze. Samej prowizji jest prawie 16-17 mld zł. Nie mieliśmy żadnych wątpliwości, że ta bitwa będzie niezwykle ostra, ale jest to bitwa o pieniądze dla OFE, a nie dla emerytów". Insynuacja, że profesorowie Stępień, Otto, Wiśniewski czy Balcerowicz, a także tysiące ludzi – prawników, ekonomistów, biznesmenów, blogerów, internautów, komentujących wydarzenia związane z nacjonalizacją oszczędności w OFE - to opłacani agenci, żywcem bierze z klasyka Putina. I jego pomysłu, by niezależne organizacje ostemplować przymusowo określeniem: agent zagraniczny.
Jak trafnie napisał w komentarzu Paweł Jabłoński z „Rzeczpospolitej": "Jeżeli sami nie odłożymy na starość, to będzie ona tak nędzna, jak obecna polska klasa polityczna".