OFE Axa to bardzo ważna linia biznesowa grupy w Polsce, która przynosi dużą część zysku grupy z naszego rynku. Jak ocenia pan proponowane zmiany w systemie emerytalnym?
Henri de Castries:
Polska ma jeden z najniższych na świecie wskaźników dzietności. Co więcej, od lat ludzie młodzi wyjeżdżają stąd do krajów Europy Zachodniej. To są osoby, które mogłyby przez kilkadziesiąt lat płacić składki emerytalne. To wszystko powoduje, że jeśli Polacy chcą mieć godziwą emeryturę, każdy z was musi myśleć o dodatkowym samodzielnym odkładaniu oszczędności. Zatem konieczny jest wielofilarowy system emerytalny, który poza ZUS obejmuje również OFE i tzw. trzeci filar. Faktem jest, że wasza sytuacja gospodarcza jest na tle Europy dobra, ponieważ Polska jako jedyny kraj uniknęła recesji w ostatnich trudnych latach.
Znam osobiście ministra finansów Jacka Rostowskiego, cenię i szanuję jego poglądy, ale uważam, że każda z trzech proponowanych przez rząd opcji zmian w systemie emerytalnym bierze pod uwagę przede wszystkim aspekty księgowe, które mają pomóc zmniejszyć zapis o długu publicznym. Mam jednak wrażenie, że nie pomoże to ludziom zadbać o własną emeryturę. Pojawia się zatem fundamentalne pytanie: kto im w tym lepiej pomoże – prywatne firmy takie jak otwarte fundusze emerytalne czy rząd? Dodam, że te pierwsze mają na wielu rynkach udokumentowane sukcesy.
Rozumiem, że na razie przedstawione zostały opcje, jednak wierzę, że debata dopiero przed nami. Gdybym był Polakiem, zdecydowanie wolałbym, by moje oszczędności były zarządzane przez prywatne firmy, bo wtedy mam zagwarantowane, że są tylko moje i dla mnie dostępne. Dodajmy, że emerytury w krajach, gdzie ludzie mogli liczyć tylko na te wypłacane z systemów publicznych, były niewystarczające, by nie powiedzieć głodowe.