Właścicel Russian Standard zapowiada inwestycje z CEDC

Planuję inwestycje w unowocześnienie polskich zakładów CEDC, marketing oraz pracowników – mówi właściciel Russian Standard Roustam Tariko w rozmowie z Beatą Drewnowską.

Publikacja: 16.07.2013 00:40

"Rz": Przejęcie przez Russian Standard 100 proc. akcji CEDC, wicelidera rynku wódki w Polsce i właściciela tak znanych marek, jak Żubrówka czy Absolwent, budzi spore kontrowersje w branży. Zachowa pan polską część grupy? A może chce pan ją sprzedać i skupić się tylko na rosyjskich spółkach i markach?

Roustam Tariko:

Polska jest dla wódki tym, czym Francja dla wina. W Rosji mamy po prostu czystą wódkę sprzedawaną w różnych segmentach cenowych. W Polsce różnorodność wódek jest o wiele większa. Mają one wiele smaków i receptur. Ponadto, gdy weźmiemy pod uwagę, że historia Żubrówki liczy kilkaset lat, byłoby głupotą z mojej strony  zniszczenie czy pozbycie się jej. To wszystko sprawia, że nasza odpowiedzialność za utrzymanie i rozwój polskiej części CEDC jest bardzo duża. Dlatego nie zamierzam jej sprzedawać. Planuję natomiast nowe inwestycje w unowocześnienie polskich zakładów CEDC, marketing oraz pracowników. To właśnie obiecywałem, w odróżnieniu od innych inwestorów, których propozycje spłaty zadłużenia zakładały podział spółki i sprzedaż, m.in. jej polskiej części czy też niektórych marek.

Ile zamierza wydać pan na inwestycje w Polsce?

Chciałbym za jakiś czas kupić więcej polskich wódek, bo w ofercie CEDC są jeszcze pewne braki

Szczegóły dotyczące kwot będę mógł podać za kilka miesięcy. Ze względu na kłopoty finansowe, CEDC nie przeprowadzało znaczących inwestycji w Polsce od dwóch, trzech lat. Nie znaczy to, że spółka nie działa sprawnie, ale pewne jej części mogłyby funkcjonować lepiej w oparciu o bardziej nowoczesne metody produkcji. W większym stopniu chcę także wypromować polskie wódki za granicą.

Które z polskich wódek CEDC mają największy potencjał, aby stać się globalnymi markami?

Nasze portfolio będzie miało trzy globalne marki, które już dziś są liderami na rynkach krajowych: Russian Standard, Żubrówka i Green Mark. W przypadku Żubrówki żadnych zastrzeżeń nie budzi jakość samej wódki, dobre jest także jej opakowanie. Możemy więc od razu zacząć rozwijanie jej sprzedaży za granicą. Pierwsze kroki już zrobiliśmy w USA i Japonii. W planach mamy także umocnienie pozycji Żubrówki w Wielkiej Brytanii. Rocznie na promocję i rozwój dystrybucji marki Russian Standard za granicą wydajemy 100 mln dolarów. To, ile będziemy przeznaczać na Żubrówkę, będzie zależało m.in. od liczby rynków, na których będzie obecna. Russian Standard jest dziś w ponad 70 krajach.

Planujecie mocniejsze wejście na Dalekim Wschodzie, m.in. w Chinach?

W pierwszej kolejności musimy zabiegać o kraje, gdzie wódka jest najbardziej popularna. Kluczowe, ze względu na wielkość sprzedaży, będą nadal Rosja i Polska. Ważne są także USA, Wielka Brytania i Niemcy. Chiny czy inne państwa azjatyckie są na razie niszowymi rynkami wódki. Zaczniemy się nimi interesować bardziej, gdy umocnimy  się w najważniejszych miejscach dla naszego biznesu.

Chce pan zachować wszystkie polskie wódki CEDC?

Chciałbym za jakiś czas kupić więcej polskich wódek, ponieważ w ofercie CEDC są jeszcze pewne braki. Na sprzedaż są Stock Polska i grupa Belvedere (pierwszy i trzeci gracz polskiego rynku wódki – red.),  istnieją więc możliwości, aby plany te zrealizować i zdobyć brandy, które sobie cenię.

Jakie to marki?

Nie mogę zdradzić, o które marki mi chodzi, ponieważ prawdopodobnie ich cena gwałtownie poszłaby w górę (śmiech).

Planuje pan akwizycje w innych krajach? Jakie spółki pana interesują?

Działam zgodnie z konceptem biznesowym o nazwie „Duże i piękne", gdzie „duże" odnosi się do obrotów, a „piękne" do marży. U jego podstaw leżą inwestycje w zyskowne marki mające duże rynki zbytu. Jeżeli weźmiemy pod uwagę cały rynek alkoholi, to najpopularniejsze są wódki, a następnie whisky, brandy i wino musujące. Są także oczywiście wina spokojne (klasyczne wina gronowe – red.), ale nazywamy je romantycznymi biznesem. Ich sprzedaż może być duża, ale marże są niewielkie. Nasz biznes chcemy oprzeć na wódce, którą produkujemy, markach importowanych, m.in. brandy i whisky oraz winach. Jeżeli nadarzy się okazja, aby wzmocnić się w tych segmentach, to z pewnością to rozważmy. Musimy być jednak ostrożni, bo ostatnio kupiliśmy sporo marek.

Chce pan wprowadzić rosyjskie wódki na polski rynek?

Do końca tego roku zamierzamy rozpocząć w Polsce sprzedaż marki Russian Standard. Nie wykluczamy także, że w przyszłości dołączą do niej inne rosyjskie wódki.

A polskie wódki CEDC mają szansę zaistnieć w Rosji?

Problem polega na tym, że Rosja jest jednym z krajów, które zarejestrowały własny znak towarowy Żubrówki. Dziś jednak nie produkuje się tam wódki o tej nazwie, dlatego negocjuję z rządem o tym, aby płacić tantiemy za korzystanie z rosyjskiego znaku lub kupić na niego licencję. To umożliwiłoby sprzedaż polskiej Żubrówki w Rosji.

Dlaczego rosyjskie wódki do tej pory nie zdobyły popularności w Polsce?

To przede wszystkim kwestia przywiązania do tradycji. Z moich analiz wynika jednak, że Polacy chcieliby kupować Russian Standard.  W Polsce popularne są krajowe wódki, ale głównie z niskiej i średniej półki cenowej. W przypadku wódek premium wolicie zagraniczne marki, jak np. Finlandię czy Bolsa. Tak samo było w Rosji do czasu, gdy stworzyłem rosyjską wódkę premium. Wejście Russian Standard było przygotowane na tyle profesjonalnie, że udało się jej pokonać Finlandię i Absolut.

Dzięki przejęciu CEDC Russian Standard został wiceliderem globalnego rynku wódki. Macie szanse zdobyć pozycję lidera?

Zdobycie przez nas pozycji numer jeden na globalnym rynku wódki jest realne z kilku powodów, tym bardziej, że nasz największy konkurent Diageo sprzedaje dziś zaledwie o ok. 10 proc. więcej wódki niż my.  Polska i Rosja, gdzie Russian Standard i CEDC mają silną pozycję, należą do największych rynków wódki na świecie. W tych krajach należący do Diageo Smirnoff praktycznie nie istnieje. Poza Smirnoffem Diageo ma jeszcze wódkę Ketel One, ale jest ona bardzo popularna jedynie w USA. My mamy natomiast co najmniej trzy marki o zasięgu globalnym. Pokonanie Diageo i zajęcie pierwszego miejsca na globalnym rynku wódki jest więc jedynie kwestią czasu. Musimy jedynie uporządkować nasz biznes po przejęciu CEDC.

Wracając do przejęcia CEDC: dlaczego wycofał pan ofertę 5 mln dolarów rekompensaty dla dotychczasowych udziałowców spółki, których akcje zostały anulowane. Nie obawia się pan fali pozwów sądowych z ich strony?

Inni wierzyciele CEDC zażądali wycofania rekompensaty gdyż uznali, że CEDC potrzebuje raczej pieniędzy na spłatę obligacji niż akcji. Zagrozili, że pójdę do sądu, jeżeli ich nie posłucham. Inwestorzy powinni zdawać sobie sprawę z ryzyka, jakie niesie zakup akcji spółek giełdowych. Najbardziej zaskakuje mnie to, że mali akcjonariusze zachowywali się tak, jakby spółka nie miała żadnych problemów i nie groziło jej bankructwo. Tym bardziej, że CEDC i my na bieżąco i szczegółowo informowaliśmy o jej sytuacji, w tym o wniosku do amerykańskiego sądu upadłościowego stanu Delaware.

Dlaczego przeforsował pan przejęcie przez Russian Standard 100 proc. akcji CEDC i wycofał spółkę z giełdy? Nie chciał pan współpracować z innymi inwestorami, np. Markiem Kaufmanem?

Pozostałe propozycje restrukturyzacji długu CEDC, które nie zakładały współpracy ze mną, zostały uznane przez Radę Dyrektorów za mniej korzystne dla CEDC. Nigdy też nie zostały przedstawione  do oceny sądu. CEDC nie potrzebowało bowiem jedynie pieniędzy na spłatę zadłużenia, ale także inwestora będącego w stanie zagwarantować mu rozwój.

Ile do tej pory zainwestował pan w sumie w CEDC?

Około 450 mln dol.

Przed wejściem planu naprawczego zadłużenie CEDC wynosiło około 1,2 mld dolarów. Ile wynosi dziś i jak zamierzacie zdobyć pieniądze, aby je spłacić?

Do tej pory około 220 mln dolarów długu CEDC spłaciłem gotówką, a ponad 300 mln dolarów długu udało się anulować. Do spłaty pozostało jeszcze około 700 mln dolarów. W efekcie wskaźnik zadłużenia spółki wynosi teraz około 6 – 7 razy EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja – red.). Chcemy jak najszybciej zmniejszyć go do poziomu 5 razy EBITDA, który jest uznawany za przyzwoity w branży. Zyskowność firmy powinna się szybko zwiększać, dzięki licznym synergiom z połączenia, komplementarności porfolio CEDC i Russian Standard oraz dużym możliwościom ekspansji zagranicznej marek.

Jakie wyniki zanotowało CEDC w pierwszej połowie tego roku?

Mogę tylko powiedzieć, że sytuacja finansowa spółki jest stabilna.

CV

51-letni miliarder Roustam Tariko jest właścicielem grupy Russian Standard Corporation, która działa w branżach alkoholowej, bankowej i ubezpieczeniowej. W połowie tego roku przejął 100 proc. akcji CEDC, wicelidera polskiego rynku wódki, i wycofał spółkę z giełdy. Dzięki transakcji Russian Standard jest drugim największym producentem wódki na świecie.

"Rz": Przejęcie przez Russian Standard 100 proc. akcji CEDC, wicelidera rynku wódki w Polsce i właściciela tak znanych marek, jak Żubrówka czy Absolwent, budzi spore kontrowersje w branży. Zachowa pan polską część grupy? A może chce pan ją sprzedać i skupić się tylko na rosyjskich spółkach i markach?

Roustam Tariko:

Pozostało 96% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację