W tym kontekście chciałem pokazać inicjatywę, która może wystartować już teraz i wcale nie trzeba czekać, aż pojawią się miliardy z Unii. W ciągu trzech lat zwiększyliśmy liczbę studentów zagranicznych na naszej uczelni z 50 do 1300 i prawdopodobnie jesteśmy najbardziej umiędzynarodowioną uczelnią w Europie Środkowo-Wschodniej, Studentów rekrutujemy w 40 krajach, głównie na rynkach wschodzących. Pojawił się problem, jak zaangażować tych studentów w aktywność biznesową jeszcze podczas studiów, co jest misją edukacyjną naszej przedsiębiorczej uczelni. W naszych programach stażowych w minionym roku wzięło udział więcej studentów zagranicznych niż krajowych, co pokazuje, że polskie firmy zaczynają dostrzegać wartość w zatrudnianiu cudzoziemców.
Ale to nie wystarczy, i dlatego powstał program „Globalizer", który właśnie wchodzi w fazę pilotażową. Jego celem jest przyspieszenie globalizacji polskich firm przez wsparcie ich wejścia na nowe rynki. Pomysł jest następujący: zamiast pisać prace dyplomowe, które trafią na półkę i nikomu nie będą potrzebne, tworzymy ze studentów kilkuosobowe grupy projektowe, których zadaniem będzie pomoc w wejściu polskiej firmy do kraju, z którego pochodzą studenci danej grupy. Będzie ona pracowała pod nadzorem menedżera projektu z danej firmy i pracownika naukowego projektu. Będzie opracowywała raporty rynkowe i regulacyjne, szukała dystrybutorów, nawiązywała relacje w swoim kraju. Studenci naszej uczeni pochodzą z klasy średniej, ich rodziny często pracują w różnych urzędach, często na dyrektorskich stanowiskach, co pozwoli sięgnąć do lokalnego kapitału relacji naszych studentów i zwiększy szanse na skuteczne wejście polskich firm na te rynki. W roku akademickim 2013/2014 możemy uruchomić projekty w takich krajach jak: Białoruś, Ukraina, Rosja, Azerbejdżan, Kazachstan, Kirgistan, Mongolia, Tadżykistan, Turkmenistan, Uzbekistan, Nigeria, Tanzania, Wietnam, Chiny, Indie, Nepal, Irak i Turcja. W I etapie studenci będą szkoleni przez polskie firmy, dowiedzą się, co jest potrzebne do skutecznej ekspansji w danym kraju, potem będą realizowali projekt, a najlepsi prawdopodobnie dostaną propozycję zatrudnienia na wysokich stanowiskach w oddziałach polskich firm w ich rodzinnych krajach. Okazuje się, że uczelnie mogą wnieść do BIZUKI nie tylko potencjał naukowy swoich profesorów, lecz także kapitał relacji i wiedzy swoich studentów.
Krzysztof Rybiński profesor i rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula w Warszawie