Za zatwierdzeniem ogłoszonej przez prezydenta Baracka Obamę nominacji opowiedziało się 56 senatorów, przy 26 głosach przeciwnych. Głosowanie przebiegało niemal dokładnie po linii partyjnych podziałów. Jego końcowy wynik nie był niespodzianką. Demokraci dysponują wiekszością w Senacie, więc zatwierdzenie Yellen uważane było za sprawę przesądzoną. "Amerykanie powinni mieć pewność, że to właśnie ona pokieruje Fed w czasie, gdy cały kraj wciąż wydobywa się z wielkiej recesji" – podsumował proces nominacji przewodniczący Komisji Bankowości, demokrata z Dakoty Południowej, senator Tim Johnson.
67-letnia Yellen zastąpi na stanowisku ustepującego po dwóch kadencjach Bena Bernanke. Ponieważ od trzech lat pełniła funkcję wiceprezesa Fed jest uważana za kontynuatorkę polityki swojego szefa. Była – podobnie jak Bernanke – zwolenniczką polityki luzowania ilościowego, czyli pompowania pieniędzy w gospodarkę poprzez comiesięczne operacje wykupu obligacji. Teraz Yellen stanie przed dużo trudniejszym i bardziej delikatnym zadaniem – stopniowego wygaszania polityki stymulacji wzrostu gospodarczego, w miarę ożywiania się gospodarki i rynku pracy. Prawdopodobnie jeszcze w tym roku Fed stopniowo zakończy proces wykupowania obligacji skarbowych i hipotecznych. W 2015 roku oczekiwane są pierwsze podwyżki stóp procentowych. Prezes Fed będzie też musiała godzić niekiedy sprzeczne wizje dotyczące przyszłości polityki monetarnej. W ubiegłym miesiącu wraz z Komitetem Otwartego Rynku opowiedziała się za stopniowym ograniczaniem polityki wykupu obligacji oraz utrzymywania stóp procentowych na niskim poziomie, dopóki stopa bezrobocia nie zbliży się do progu 6,5 proc. (obecnie 7,0 proc.)
Podczas przesłuchań w Senacie republikanie wyrażali obawy, że polityka Fed może doprowadzić do inflacji lub kolejnej bańki spekulacynej na rynkach kapitałowych. Prawica nie miała jednak możliwości zablokowania kandydatury Yellen. Niewielu republikanów kwestionowało jednak kwalifikację obecnej wiceprezes Fed do kierowania bankiem centralnym. Yellen od 1990 roku była członkiem rady gubernatorów Fed. Wcześniej wykładała ekonomię na University of California-Berkeley. W czasie prezydentury Billa Clintona pełniła funkcję szefowej Rady Doradców Ekonomicznych Białego Domu. Kierowała także Bankiem Rezerwy Federalnej w San Francisco.
Z wyniku głosowania cieszono się zarówno w Białym Domu jak i na Wall Street. "Janet jest zwolenniczką realizowania podwójnej misji Fed – utrzymywania w karbach inflacji oraz reagowania na najpoważniejsze wyzwania dla gospodarki poprzez zmniejszanie bezrobocia i tworzenie miejsc pracy" – napisał Barack Obama w oświadczeniu wydanym po głosowaniu.
Dla Wall Street Yellen stanowi gwarancję kontynuacji polityki Bernanke utrzymywania przez dłuższy czas niskich stóp procentowych, co zwiększa atrakcyjność inwestycji giełdowych.