Wzrost PKB  w ostatnim kwartale roku na poziomie 3 procent zaskoczył ekonomistów, którzy wprawdzie spodziewali się przyspieszenia, ale oceniali, że będzie ono mniejsze. Nic dziwnego, że analitycy zaraz zabrali się do rewizji prognoz i oceniają, że wzrost PKB w 2014 r. może sięgnąc około 3 procent, a nawet więcej.

To oczywiście dobre wiadomości, ale jak zwykle pojawiają sie wątpliwości .Interesujące jest na przykład jak bardzo na świetne wyniki w ostatnim kwartale roku wpłynął niezwykle ciepły grudzień. Z pewnościa w niektórych branżach miało to wpływ na wzrost produkcji. Ale od połowy stycznia zima rozhulała się nam na dobre i może "zamrozić" wzrost wskaźników w I kwartale 2014 roku.

Przełom zeszłego i tego roku to także pogorszenie sytuacji na rynkach finansowych krajów zaliczanych do "rynków wschodzących", w tym Polski. To efekt wygaszania polityki taniego pieniądza w USA, co przekłada się na wycofywanie kapitału, który dotychczas napędzał wzrost gospodarczy na świecie. Kurs złotego wyraźnie osłabił sie w ostatnich dniach. To oczywiście dobra wiadomość dla naszych eksporterów, bo łatwiej będzie im sprzedawać swoje wyroby za granicą. Ale oznacza też np. droższe raty kredytów walutowych spłacanych przez setki tysięcy kredytobiorców. A włśsnie mniejsze obciążenie z tego tytułu miało być jednym z czynników stymulujących wzrost konsumpcji w Polsce.

Na razie dramatu nie ma, ale jeśli spełnia sie przewidywania "Financial Timesa", że przejęcie przez rząd połowy aktywów OFE negatywnie odbije się na postrzeganiu polskiego rynku, sytuacja może sie pogrszyć. Może sie też okazać, że poprawa sytuacji w strefie euro nie następuje tak szybko jak zakładają ekonomiści i wtedy trzeba będzie się pożegnać z nadziejami na gwałtowne przyspieszenie naszej gospodarki.

Zagrożeń jest więc wciąż wiele. Szczypta optymizmy oczywiście nie zaszkodzi, ale nie spieszył bym się na razie z rewizją prognoz na cały 2014 rok.