Gaz na ludowo

Największych specjalistów od gazu wydała polska wieś. Jednemu już zawdzięczamy przykucie Polski na długie lata do drogiego paliwa z Rosji, a teraz drugi opowiada androny o naszym gazowym bezpieczeństwie.

Publikacja: 09.03.2014 09:55

Gaz na ludowo

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Nie wiem dlaczego w polskim rządzie za sprawy gospodarki - kluczowe w naszym świecie, odpowiadają przedstawiciele ugrupowania, które samo siebie nazywa „partią chłopską". To, że partia ta odpowiada za sprawy rolnictwa, wydaje się logiczne; choć i tu wątpliwości rosną, gdy słucha się raportu z kontroli NIK np. w sprawie tego co dzieje się w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

Ale niech tam, partia chłopska na chłopach i ich sprawach zawodowych się zna, choćby dlatego, że to chłopy tam rządzą. Ale na gazie? Jego przesyle, eksporcie, produkcji, magazynach, kierunkach dystrybucji, zakupach i negocjowaniu umów, też się zna? Widać tak o sobie sądzi.

Gazprom grozi Ukrainie przerwaniem dostaw, co skutkować może odcięciem także Zachodu od rosyjskiego paliwa - przećwiczyliśmy to już pięć lat temu. A u nas opinię publiczną uspokaja kolejny przedstawiciel chłopskiej partii odpowiadający w rządzie koalicyjnym za gospodarkę. I klaruje, że jak nie przez Ukrainę, to przez Białoruś gaz do nas dopłynie.

Panie polityku, warto wiedzieć, że białoruskie magistrale (7500 km) w całości należą do Gazpromu (koncern trzy lata temu kupił białoruskiego operatora Biełtransgaz).

Co do innych wymienionych kierunków jak Słowacja, Czechy czy Niemcy, to też rynki całkowicie lub w większości kupujące gaz w Rosji. Dla Litwy jedynym dostawcą gazu jest Gazprom, dopóki nie ruszy terminal LNG w Kłajpedzie. Czym więc mają nas wspomóc, gdy same nie dostaną?

Denerwująca to niewiedza, tym bardziej, że idzie w parze ze ślamazarną budową krajowego gazoportu, której rząd nie próbuje nawet przyśpieszyć. A także z powszechnym jeszcze do niedawna brakiem wsparcie państwa dla inwestycji w gaz łupkowy.

Zapóźnienia w dywersyfikacji dostaw i liczenie, że teraz z dnia na dzień spłynie na nas tani, amerykański gaz, to jeszcze jeden dowód na poziom kompetencji rządzących.

A przecież wystarczy zamiast zaprosić na konferencję ekspertów rynku gazu oraz praktyków np. z PGNiG, by polityk i sam się czegoś dowiedział, i głupot publicznie nie opowiadał. Szkoda, że wśród polityków tak mało jest ludzi z pokorą i poczuciem odpowiedzialności za słowa.

Nie wiem dlaczego w polskim rządzie za sprawy gospodarki - kluczowe w naszym świecie, odpowiadają przedstawiciele ugrupowania, które samo siebie nazywa „partią chłopską". To, że partia ta odpowiada za sprawy rolnictwa, wydaje się logiczne; choć i tu wątpliwości rosną, gdy słucha się raportu z kontroli NIK np. w sprawie tego co dzieje się w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

Ale niech tam, partia chłopska na chłopach i ich sprawach zawodowych się zna, choćby dlatego, że to chłopy tam rządzą. Ale na gazie? Jego przesyle, eksporcie, produkcji, magazynach, kierunkach dystrybucji, zakupach i negocjowaniu umów, też się zna? Widać tak o sobie sądzi.

Opinie Ekonomiczne
Pensje Polaków dogoniły zarobki Brytyjczyków. O czym to świadczy?
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: To nie są wybory prezydenckie
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Wojna orła ze smokiem
Opinie Ekonomiczne
Dr Mateusz Chołodecki: Czy można skutecznie regulować rynki cyfrowe
Opinie Ekonomiczne
Marcin Piasecki: Marzenie stanie się potrzebą