Pozorne uproszczenia?

Komisja Europejska triumfalnie ogłosiła, że ułatwiła dostęp do pieniędzy unijnych. Tyle że eksperci w te ułatwienia powątpiewają.

Publikacja: 13.03.2014 11:19

Pozorne uproszczenia?

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Kilka dni temu Bruksela poinformowała, że po kilku latach pracy przyjęła pakiet 120 uproszczeń, które mają ułatwić beneficjentom sięganie po pieniądze unijne i rozliczanie wspieranych przez Wspólnotę projektów. Dla zmagających się z tym beneficjentów, a więc m.in. samorządowców czy przedsiębiorców powinna to być informacja bardzo dobra. Niestety chyba tak nie jest. Jak porozmawia się nieoficjalnie, a nawet oficjalnie z samorządowcami czy przedsiębiorcami czy, i tu uwaga, nawet z urzędnikami Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju to mało kto bierze te uproszczenia na poważnie i za dobrą monetę.

– Upraszczają, taaa, już się boję – to nieoficjalny komentarz ważnego urzędnika w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju.

– To raczej zamiana jednych przepisów na inne, nowe, zapewne bardziej pasujące Komisji – to komentarz innego.

- Komisja Europejska zawsze niesie uproszczenia na sztandarach. W praktyce wygląda to jednak różnie – to już oficjalny komentarz przedstawicieli jednego z regionów.

Krótko mówiąc duża doza sceptycyzmu. Jeśli do tego dodamy oficjalną wypowiedź Janusza Lewandowskiego, unijnego komisarz ds. budżetu, który firmuje te zmiany (nagrano nawet specjalny filmik, w którym komisarz o nich opowiada), a który zastrzega, że uproszczenia to ciągły proces, który wymaga regularnych działań ze strony instytucji i państw członkowskich UE i że to kraje wykonują około 80 proc. budżetu Unii dlatego więc wszelkie starania na poziomie UE mają szanse powodzenia jedynie wtedy, gdy towarzyszą im środki wprowadzające uproszczenia na poziomie krajowym, regionalnym i lokalnym to rzeczywiście trzeba się zastanowić czy beneficjenci funduszy UE będą mieli łatwiej.

Dlaczego? Wydaje się i to nie mnie jednemu, że od wielu lat trwa przepychanka o uproszczenia pomiędzy Komisją Europejską, państwami członkowskimi i władzami regionalnymi, a tłem której są wielkie obawy o środki publiczne i ich w pełni legalne wykorzystanie. W teorii za ułatwieniami opowiadają się wszyscy zarządzający pieniędzmi europejskimi nie mówiąc już o beneficjentach. Jednak jak przychodzi do praktyki dnia codziennego to wszyscy bardzo boją się o środki im powierzone i uproszczenia ulatniają się w swoistym funduszowym trójkącie bermudzkim, który tworzy KE, dane państwo członkowskie UE i jego regiony.

W polskich urzędach marszałkowskich mówią, że jest trudno, bo utrudnia i komplikuje Komisja Europejska w Brukseli oraz ministerstwo w Warszawie.

Resort wskazuje na Brukselę i przymus pilnowania publicznego grosza, a Bruksela na kraje członkowskie i regiony, które nie podążają wytyczoną przez nią ścieżką (KE upraszcza i zachęca do uproszczeń, ale niestety nie idą za tym odpowiednie działania krajów członkowskich i regionów). Tyle że państwa i regiony ripostują, że KE owszem upraszcza, ale głównie werbalnie, bo jak przychodzi do wizyty unijnych kontrolerów to nikt już o ułatwieniach nie wspomina, a interpretacje są prawie zawsze na niekorzyść kontrolowanych.

W rezultacie jest trudno jak było. Dlatego pozostaje jedynie mieć nadzieję, że tym razem uproszczenia z pakietu przyjętego przez Brukselę okażą się ułatwieniami realnymi, a nie tylko kosmetyką lub zmianami starych przepisów na nowe bardziej pasujące urzędnikom, ale niekoniecznie już przedsiębiorcom czy przedstawicielom lokalnych samorządów.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację