A nakazy moralne to nic innego jak zespół norm moralnych, specyfikacja tego co dozwolone, dopuszczalne i tego co nie dozwolone. Tego, co będzie pochwalone lub nagrodzone i tego, za co możemy być napiętnowani lub wręcz ukarani. Te normy moralne wiążą się z naszymi postawami i działaniami - pożądanymi lub takimi, które powinniśmy wykluczyć ze swojej codzienności.
Tymczasem Dekalog PO posługuje się wyłącznie hasłami, za którymi nie bardzo wiadomo, co się kryje. Co więcej - te hasła nie przesądzają w jakikolwiek sposób działań, jakie powinny być podjęte w wymienionych obszarach społeczno-gospodarczych. Trudno to zatem komentować, skoro nie wiadomo co zostanie podjęte, co jest pożądane, a co niedopuszczalne i zakazane. Na domiar złego - niektóre z tych haseł są niezrozumiałe. Co oznacza "rzetelna edukacja" czy też "uwolniony wzrost firm"? Albo "legalne zatrudnienie"? Każdy czytający te hasła jest gotów odmiennie je interpretować. Jeśli hasła Dekalogu PO potraktować jako antytezy dla obecnego stanu rzeczy - to w odniesieniu do postulatu "legalnego zatrudnienia" można dojść do przewrotnego wniosku, iż aktualnie preferowane jest zatrudnienie nielegalne. A tak przecież nie jest!
Czytelnikowi trudno też oceniać przedmiotowy katalog, skoro autorzy nie ujawniają podstawowej funkcji celu - co chcą lub zamierzają uzyskać. Jeśli potraktować ten Dekalog jako zaproszenie do dyskusji o wymienionych problemach naszego Państwa - to niestety jest to zaproszenie niewystarczające. Zapewne mało kto chciałby przystąpić do dyskusji nie mając określonych jej założeń, warunków brzegowych i uwarunkowań, a także wspomnianej funkcji celu - do czego dążymy, co chcemy wspólnie wypracować. Z kronikarskiego obowiązku wypada dodać, iż wśród omawianych haseł zabrakło jednego z najważniejszych. Autorzy zapomnieli o zdrowiu Polek i Polaków.