Statystyczny Europejczyk wytwarza ich ok. 520 kg rocznie, choć są kraje, gdzie ta produkcja sięga prawie 700 kg. Polak na razie produkuje ich o połowę mniej- przynajmniej w oficjalnych statystykach, które nie uwzględniają tysięcy ton śmieci trafiających na dzikie wysypiska rozsiane po lasach i łąkach – niekiedy tuż za płotem całkiem eleganckich posesji.
Wraz z rosnącą zamożnością będziemy – także i w śmieciach – nadrabiać dystans do Europy. Pomaga nam w tym polityka producentów coraz większej liczby artykułów przemysłowych, które przekształciły się w jednorazówki. Jako konsumenci sprytnie szukający jak najniższych cen sami padliśmy ofiarą tego sprytu – bo wprawdzie kupujemy tanio, ale często byle co. Buty, które w promocji kosztują niespełna 30 zł, ale rozpadną się po jednym sezonie. Pół biedy, jeśli obie strony przestrzegają zasad gry, ale coraz częściej nawet drogie produkty, ocierające się o luksus, okazują się jednorazowe. ?W butach za 400 zł po kilku miesiącach rozpada się podeszwa, a kosmicznie drogą spódnicę można nosić do pierwszej plamy.
Zarabiają producenci, handlowcy i specjaliści od gospodarki odpadami. Tym ostatnim pracy będzie przybywać i znajdą ją zarówno ludzie obsługujący śmieciarki, jak i wysoko wykwalifikowani specjaliści, bo przerobienie gór śmieci będzie wymagać coraz bardziej wyrafinowanych technologii.