W 25-letniej działalności Pracodawców Rzeczypospolitej Polskiej jedna rzecz jest niezmienna – uporczywe, stanowcze i konsekwentne domaganie się prawa, które nie krępowałoby działalności gospodarczej. Dlatego też takie decyzje, które realnie sprzyjają rozwojowi firm i ułatwiają życie przedsiębiorcom – zasługują nie tylko na uznanie, lecz także na popularyzację, w nadziei, że posłużą za pozytywny wzorzec.
Przykładem takich właśnie decyzji jest niedawny wniosek Urzędu Kontroli Elektronicznej, by częściowo uwolnić rynek dostępu do Internetu. Należy dodać, że propozycja ta jest inicjatywą własną Urzędu. To bardzo rzadki – by nie rzec: odosobniony – przypadek, toteż tym bardziej zasługuje na pochwały. Może będzie pierwszą jaskółką, zwiastującą „wiosnę przedsiębiorczości", pozbawioną legislacyjnych nonsensów?
W 2006 roku UKE wprowadził przepisy, zgodnie z którymi operator dominujący musiał hurtowo odsprzedawać swoją infrastrukturę konkurentom. Operatorem dominującym była wtedy Telekomunikacja Polska, która miała ok. 80% udziału w rynku dostępu do Internetu. Teraz Urząd chce częściowo cofnąć decyzję sprzed 8 lat i na terenie 76 gmin (głównie dużych miast) zrezygnować z tej regulacji. Argumentuje, że tam konkurencja już jest bardzo silna. Udział Orange Polska (czyli dawnej TP) spadł poniżej 30%, a główną siłą są telewizje kablowe. UKE chce także, by uwolnienie rynku stało się impulsem do inwestowania w nowoczesne łącza światłowodowe. Są one bowiem niezbędne do tego, abyśmy mogli wyrwać się z internetowej „Europy B".
Propozycja UKE zasługuje na uznanie z kilku powodów. Przede wszystkim wyzwoli łańcuch procesów korzystnych dla całej gospodarki. Najpierw możemy spodziewać się inwestycji operatorów w infrastrukturę, co pobudzi całą branżę i stworzy nowe miejsca pracy. Później spadku cen usług; powinno to zwiększyć popyt na usługi internetowe oraz te dostarczane przez Internet. To z kolei może się przełożyć na rozwój przedsiębiorczości i nowe miejsca pracy – także dla młodego pokolenia, które dopiero szuka swojego miejsca na rynku pracy. Namawiamy przecież wchodzących w życie zawodowe ludzi do tworzenia własnych firm. Wielu z nich tworzy start-upy na bazie dostępu do sieci. Uwalniając rynek dostępu do Internetu, budujemy im więc sprzyjające środowisko.
Już kilka lat temu Broadband Commission for Digital Development (agenda utworzona przez UNESCO i Międzynarodową Unię Telekomunikacyjną) wskazywała, że inwestycje w światłowody są najbardziej efektywne z punktu widzenia makroekonomicznego – zaraz za dostępem do bieżącej wody i elektryczności. W Niemczech 36 mld euro zainwestowane w sieci szerokopasmowe zwróciło gospodarce 23 mld jeszcze w trakcie ich budowania. Pośrednie korzyści szacowane są zaś na 137 mld euro. Dane te pokazują, że propozycja UKE ma znaczenie nie tylko dla sektora telekomunikacyjnego, lecz także dla całej polskiej gospodarki.