Rozpad strefy euro w ciągu najbliższych trzech–pięciu lat wydaje się mało prawdopodobny. Wynika to m.in. z determinacji wdrażania krok po kroku reform zmierzających do jeszcze większej jej integracji. Sygnalizują to też oceny płynące z rynków finansowych, których wyrazem jest malejąca rentowność obligacji krajów Południa, malejące kwotowania ich CDS-ów „(rodzaj ubezpieczeń na wypadek niewypłacalności emitenta obligacji – red.) oraz poprawiające się ratingi długoterminowe.
Niemniej sytuacja poszczególnych krajów strefy euro jest zróżnicowana. Mówiąc o krajach będących zagrożeniem dla strefy euro często z przyzwyczajenia wymienia się Grecję, Portugalię czy Hiszpanię. Tymczasem prowadzą one bolesne reformy, które powoli przynoszą efekty. Zapomina się zaś o innych krajach, takich jak np. Włochy, których rentowność obligacji i kwotowania CDS-ów są wyższe niż Hiszpanii.
W strefie euro trwa też coraz ostrzejsza walka o wzrost i odwrócenie procesów deflacyjnych. Deflacja i recesja stanowią dziś poważny problem dla gospodarki i społeczeństw. Wyrazem determinacji w tej walce jest m.in. rozpoczęcie niekonwencjonalnych działań przez Europejski Bank Centralny.
Towarzyszy temu wiara w nieograniczone możliwości oddziaływania banków centralnych na procesy ekonomiczne. Wiara ta wywodzi się głównie z monetaryzmu, zgodnie z którym bank centralny kontroluje inflację poprzez regulowanie podaży pieniądza. Tymczasem w praktyce jest wiele innych czynników kształtujących poziom cen. Ponadto problem tkwi nie tylko w podaży pieniądza, ale także w popycie na kredyt, który w strefie euro jest mizerny.
Pokazuje to, że walka o przetrwanie strefy euro ma co najmniej dwa zazębiające się wymiary: instytucjonalny i gospodarczy. Podejmowane działania mają z pewnością niekonwencjonalny i daleko idący charakter. Nie odnoszą się jednak w praktyce do integracji fiskalnej i politycznej. Tymczasem unifikacja walutowa powinna być w końcu uzupełniona o unię fiskalną, co wymaga większej integracji politycznej. Tylko wtedy będzie bowiem można mówić o wygraniu walki o przetrwanie strefy euro. „Ubocznym" skutkiem takich działań byłoby jednak powstanie organizmu zbliżonego do państwa federalnego, na które jeszcze nie wszyscy są gotowi.