Możemy przesyłać więcej gazu

Mamy wielkie szanse stać się w Europie Środkowej i Wschodniej hubem gazowym, czyli centrum dystrybucji na cały region. Niebagatelną w tym rolę będzie odgrywał terminal w Świnoujściu – mówi Jan Chadam, prezes Gaz-Systemu.

Aktualizacja: 08.01.2015 10:16 Publikacja: 08.01.2015 05:05

Możemy przesyłać więcej gazu

Foto: Rzeczpospolita

Rz: Od początku tego roku mamy większe możliwości importu gazu z kierunku zachodniego. Czy dzięki temu faktycznie wzrosło nasze bezpieczeństwo energetyczne?

Wzrosło, i to bardzo. Mamy nowe techniczne możliwości pozwalające dodatkowo importować z kierunku zachodniego ponad 3 mld m sześc. gazu na zasadach ciągłych, co w sumie daje 5,5 mld m sześc. gazu rocznie. Ponadto w ramach usługi świadczonej na zasadach przerywanych możemy importować 2,7 mld m sześc. rocznie. Dodając do tego zdolności importowe w Lasowie na granicy polsko-niemieckiej i Cieszynie na polsko-czeskiej, mamy techniczne możliwości importu w sumie ponad 10 mld m sześc. gazu rocznie spoza kierunku wschodniego. W 2009 r. mogliśmy importować z kierunku zachodniego tylko 1 mld m sześc. W ciągu ostatnich kilku lat nasze bezpieczeństwo dostaw gazu do Polski (biorąc pod uwagę techniczne możliwości) wzrosło więc dziesięciokrotnie. Ostatnia zmiana i zwiększenie możliwości odbioru gazu w ramach rewersu wirtualnego na gazociągu jamalskim [tzn. możemy kupić gaz w Niemczech i odebrać go z dostaw płynących tym gazociągiem dla zachodniego sąsiada – red.] spotkała się z dużym zainteresowaniem uczestników rynku gazu. W aukcjach, które odbyły się w grudniu ubiegłego roku, została przydzielona cała dostępna przepustowość ciągła na pierwszy kwartał 2015 r.

Wirtualny rewers umożliwia nam zakup gazu w Europie Zachodniej. Fizyczny odbiór dokonywany jest jednak z wolumenów transportowanych przez terytorium Polski z Rosji. Kiedy i w jakiej ilości będą możliwe fizyczne dostawy gazociągiem jamalskim z Zachodu?

Rewers fizyczny może być wykorzystywany tylko w sytuacji, gdy gaz gazociągiem jamalskim nie jest przesyłany z kierunku wschodniego do Niemiec. I w takich przypadkach możemy fizycznie transportować nim gaz z kierunku zachodniego w ilości 5,5 mld m sześc. rocznie. Dla nas jest to także dodatkowe wzmocnienie bezpieczeństwa dostaw gazu do Polski w ramach wirtualnego rewersu. Fizyczny rewers umożliwia zaoferowanie przepustowości ciągłej w ramach rewersu wirtualnego w ilości 5,5 mld m sześc. rocznie.

Niedawno Gaz-System podpisał z ukraińskim operatorem gazociągów przesyłowych Ukrtransgaz umowę o współpracy. Co ona nam daje?

Dzięki niej zostanie opracowane studium wykonalności w celu określenia inwestycji niezbędnych do rozwoju transgranicznych zdolności przesyłowych pomiędzy Polską i Ukrainą. To studium będzie podstawą do podjęcia dalszych decyzji w tej sprawie. Liczymy, że uda się je przygotować w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Chcę jednocześnie zauważyć, że nawet gdybyśmy nie podpisali umowy, to i tak w naszych planach jest budowa nowego gazociągu Strachocina–Hermanowice. Druga z tych miejscowości znajduje się przy granicy z Ukrainą. Jest to element korytarza Północ–Południe, kluczowego projektu, który chcemy zrealizować w perspektywie do 2019 r. Rozbudowana w jego ramach na terytorium Polski sieć przesyłowa będzie mogła być wykorzystywana do transportu gazu z terminalu LNG w Świnoujściu także do Czech i na Słowację. Docelowo gazowy korytarz Północ–Południe będzie łączył terminal LNG w Świnoujściu poprzez wewnętrzne systemy przesyłowe poszczególnych państw i transgraniczne połączenia z terminalem LNG na chorwackiej wyspie Krk.

Jakie korzyści mogą czerpać Polska i Ukraina z nowego gazociągu?

To nie jest kwestia nowego gazociągu. Mówimy raczej o wewnętrznej rozbudowie systemów przesyłowych po polskiej i ukraińskiej stronie i ich efektywnym transgranicznym połączeniu. Przypomnę, że już transportujemy gaz w kierunku Ukrainy przez punkt Hermanowice (od listopada 2012 r.). Na razie na zasadach przerywanych, bo takie są uwarunkowania techniczne systemów przesyłowych obydwu krajów. Oznacza to, że w każdej chwili możemy przerwać świadczenie tej usługi, jeśli techniczne warunki rozpływu gazu w systemie nie pozwalają na jej realizację. Potencjalnych korzyści z rozbudowy systemów polskiego i ukraińskiego jest kilka. Przede wszystkim Polska i cała Unia Europejska będą mogły uzyskać dostęp do bardzo dużych pojemności ukraińskich podziemnych magazynów gazu. Są to największe tego typu obiekty w Europie, o pojemności ok. 30 mld m sześc. Nasz kraj zużywa około 16 mld m sześc. rocznie. W tym celu należałoby wybudować po stronie ukraińskiej około 130-kilometrowy gazociąg. Dla nas mógłby to być kolejny element zapewniający wzrost bezpieczeństwa energetycznego. Dla Ukrainy zresztą też. Mając połączenie z Polską, mogłaby kupować skroplony gaz ziemny niemal wszędzie na świecie i poprzez terminal LNG w Świnoujściu oraz polską sieć gazociągów przesyłać go do swojego systemu.

Tym samym moglibyśmy pełnić funkcję kraju tranzytowego?

Jak najbardziej. Mamy ogromne szanse zostać w Europie Środkowej i Wschodniej hubem gazowym, czyli swoistym centrum dystrybucji gazu na cały region. Połączenie z Ukrainą zapewnia dostęp do rynku, na którym roczne zużycie gazu wynosi ok. 50 mld m sześc. Państwa Grupy Wyszehradzkiej oraz Chorwacja i kraje bałtyckie to rynek o podobnej wielkości. Gdyby jeszcze do tego dodać Niemcy, zużywające ok. 75 mld m sześc. surowca, to powstają ogromne możliwości czerpania dodatkowych przychodów z przesyłu gazu w regionie z wykorzystaniem polskiej infrastruktury. Niebagatelną rolę będzie odgrywał w tym zakresie terminal LNG w Świnoujściu. Już rozmawiamy z dwoma firmami amerykańskimi i jedną kanadyjską, które mogłyby dostarczać skroplony gaz ziemny do Świnoujścia i dalej transportować go po regazyfikacji naszą siecią gazociągów do wielu odbiorców w całym regionie. Pojedyncze państwa zapewne byłyby dla nich mało atrakcyjne, ale cały rynek Europy Środkowej i Wschodniej daje już dużo większe możliwości.

Ile teraz gazu możemy maksymalnie transportować na Ukrainę?

Tylko 1,5 mld m sześc. rocznie i to na zasadach przerywanych, a więc wówczas gdy pozwalają na to techniczne możliwości. Usługę transportu na Ukrainę realizujemy na zlecenie klienta z Niemiec. Nowy gazociąg Strachocina - Hermanowice, który ma powstać do 2018 r. może zwiększyć możliwości przesyłu nawet o 5 mld m sześc. rocznie. W dalszej perspektywie będą też rozbudowane gazociągi z okolic Warszawy w kierunku południowym, co dodatkowo zwiększy możliwości przesyłu. Warunkiem odbioru takich ilości gazu jest jednak rozbudowa systemu przesyłowego po stronie ukraińskiej.

Ile kilometrów gazociągów chcecie łącznie wybudować?

Kończymy właśnie kilkuletni program realizowany od 2009 r., dzięki któremu powstanie 1200 km gazociągów, głównie w północno-zachodniej i centralnej Polsce oraz na Dolnym Śląsku. Ta rozbudowa jest związana z zapewnieniem możliwości przesyłu gazu z terminalu LNG w Świnoujściu w głąb kraju. W ciągu ostatnich pięciu lat aktywa trwałe spółki wzrosły prawie dwukrotnie. W perspektywie do 2019 r. wybudujemy cały polski odcinek Korytarza Północ – Południe. W jego ramach zrealizujemy m.in. połączenia do Czech i na Słowację. Dzięki unijnej dotacji powstanie też gazociąg o docelowej przepustowości ponad 4 mld m sześc. na Litwę. Jesteśmy na etapie przetargu na opracowanie dokumentacji projektowej dla tego gazociągu. Początkowo jego zdolności przesyłowe wyniosą około 2,4 mld m sześc. W sumie w latach 2015 - 2023 w zachodniej, południowej i wschodniej Polsce powstanie kolejne ponad 2000 km nowych gazociągów przesyłowych.

Czy te plany nie są zbyt ambitne, albo co gorsze, zbyt kosztowne?

Przede wszystkim ich realizacja doprowadzi do integracji rynków gazu krajów UE, a w konsekwencji pozwoli na uzyskiwanie niższych cen za gaz. Pozwoli Polsce uzyskać pełną niezależność od importu z któregokolwiek kierunku. Tym samym zapewni nam bezpieczeństwo energetyczne w zakresie dostaw gazu. Już w 2019 r. będziemy mieli techniczne możliwości importu ponad 38 mld m sześc. gazu rocznie ze wszystkich kierunków. Dziś importujemy łącznie około 12 mld m sześc. Co równie ważne zyskujemy to stosunkowo niewielkim kosztem. Wstępnie szacujemy, że Korytarz Północ - Południe będzie kosztował 4,5 mld zł. Do tego dochodzi 1,5 mld zł na połączenie z Litwą. W kolejnej perspektywie, czyli do 2022 r. wydatki sięgną zapewne 4 mld zł. W efekcie inwestujemy około 10 mld zł w ciągu 7 lat. Wnioskujemy o dofinansowanie tych projektów ze środków unijnych. Wiemy, że Komisja Europejska już pozytywnie zaopiniowała dofinasowanie budowy gazociągu Polska – Litwa. Dodajmy, że w bieżącej perspektywie Gaz-System absorbuje środki w wysokości około 2 mld złotych z różnych programów UE. Ponadto Gaz-System już posiada infrastrukturę, w wyniku eksploatacji której, przychody środków pieniężnych z działalności operacyjnej wynoszą 700-800 mln zł. Przeznaczamy i będziemy je przeznaczać na inwestycje. W efekcie, nawet bez specjalnego zadłużania spółki, jesteśmy w stanie finansować planowane inwestycje. Wszystkie nasze projekty mają dziś pełne uzasadnienie biznesowe, więc w przyszłości też będą przynosić określone dochody.

Kiedy zależna od Gaz-Systemu spółka Polskie LNG wreszcie uruchomi terminal w Świnoujściu?

Z informacji przekazywanych przez głównego wykonawcę wynika, że jest zrealizowany w 95 proc. W tym roku terminal LNG będzie mógł rozpocząć komercyjną działalność.

Ostatnio głośno jest o planowanej przez Polenergię budowie gazociągu Bernau – Szczecin. Czy włączycie się do tego projektu?

Analizujemy ten projekt i poinformujemy, gdy zostaną podjęte konkretne decyzje. Sądzę że nastąpi to za kilka miesięcy.

Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Z pustego i generał nie naleje
Opinie Ekonomiczne
Polscy emeryci wracają do pracy
Opinie Ekonomiczne
Żeby się chciało pracować, tak jak się nie chce
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Jak przekuć polskie innowacje na pieniądze
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Ekonomiczne
Dlaczego warto pomagać innym, czyli czego zabrakło w exposé ministra Sikorskiego
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne