Ostatnie dwie dekady nie były dla Łodzi dobre – po upadku przemysłu włókienniczego w latach 90. XX w. miasto zamarło i przespało czas, w którym inne aglomeracje intensywnie się rozwijały w nowych, postpeerelowskich realiach. – Kilka lat temu stanęliśmy oko w oko z przekonaniami samych łodzian, którzy traktowali swoje miasto jak ubogą krewną Warszawy, miejsce niemal przeklęte – wspomina Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi.
Jednak dziś toczy się walka o miejsce Łodzi na inwestycyjnej mapie Polski. Miasto „upadłych prząśniczek" stawia teraz na małe, kreatywne firmy związane z modą, kulturą i sztuką, a także na outsourcing usług dla biznesu i branżę IT.
Wiedeński off
Tomasz Sadzyński, prezes Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, zapewnia, że sukcesywnie rośnie liczba projektów wpływających na odmienność Łodzi. – W końcu jedna z głównych zasad reklamy brzmi „wyróżnij się albo zgiń" – mówi Sadzyński.
Flagowym przedsięwzięciem jest Off Piotrkowska przyciągająca twórców polskiej mody, sztuki, restauratorów czy sklepy z niecodzienną ofertą. To tu, w XIX wiecznej fabryce Franza Ramischa, działa m.in. słynna marka Pan Tu Nie Stał, pod szyldem której można kupić np. hipsterską odzież wzorowaną na latach 70. i 80. – Off Piotrkowska jest dziś alternatywnym sercem miasta i przykładem na to, jak duży potencjał ma branża kreatywna – przekonuje Michał Styś, przedstawiciel OPG Property Professionals.
Uczestnicy debaty wskazują na kolejny mocny projekt, „Miasto kamienic", przewidujący remont niemal kilkuset przedwojennych budynków. – W centrum Łodzi kamienice są rewitalizowane przez miasto, wspólnoty mieszkaniowe oraz prywatny biznes. Budynki w najbliższym sąsiedztwie Piotrkowskiej zostaną odnowione w ciągu najbliższych trzech–czterech lat. Jednak znaczące zmiany będą widoczne ok. 2020 r. – opowiada Hanna Zdanowska.