ZUS zbyt upolityczniony

Wewnątrz ZUS jest sporo nieprawidłowości. Jestem bardzo niewygodnym kandydatem, szczególnie przed wyborami – mówi Katarzyna Kalata, prawniczka ubiegająca się o fotel szefa tej instytucji.

Aktualizacja: 13.04.2015 08:45 Publikacja: 12.04.2015 22:00

ZUS zbyt upolityczniony

Rz: Jeśli ktoś chce objąć wysokie stanowisko, to zwykle raczej milczy, nie udziela komentarzy i czeka na wyniki. Pani, będąc obecnie jedyną kandydatką na fotel prezesa ZUS, w ciągu ostatnich dni jest wszechobecna w mediach.

Od razu po tym, jak Ministerstwo Pracy opublikowało listę nazwisk pięciu kandydatów, zaczęły się ze mną kontaktować media. Ja po prostu odbieram telefony. Uważam, że jeśli ktoś zaprasza i chce rozmawiać, to trzeba na takie zaproszenie odpowiedzieć. Sądzę, że taka powinna być też między innymi rola przyszłego prezesa: promować wiedzę o ubezpieczeniach, nie chowając się za murami instytucji. Pozostali kandydaci zdecydowali się pozostać w cieniu, ja wolę rozmawiać.

Na rozmowę kwalifikacyjną z wiceministrem pracy Markiem Buciorem też pani idzie z przyjemnością?

Mam za sobą już test merytoryczny, zaliczyłam także test psychologiczny. Nie obawiam się tej rozmowy.

Egzamin merytoryczny zdała pani jako jedyna z pięciu kandydatów. Był aż tak trudny?

Zgadza się, do rozmowy z psychologiem już tylko ja zostałam dopuszczona. Na rozmowę kwalifikacyjną idę więc także tylko ja, chociaż ustawa mówi, że do tego etapu mogą zostać dopuszczone trzy osoby. Mogą, ale nie muszą. Może to być też tylko jeden kandydat. Czy egzamin był trudny? Powiem tak: nie był łatwy. Były to pytania dosyć szczegółowe, z którymi niejeden prezes mógłby mieć problem.

Oblać taki test to wstyd?

Wstyd jest pojęciem względnym. Każdy go rozumie inaczej. Ja patrzę przez pryzmat mojej osoby. Dla mnie byłby to wstyd.

Uważa pani, że prezes powinien mieć taką wiedzę, jaka była wymagana?

Zależy, czego oczekuje pani premier. Jeżeli pani Ewa Kopacz poszukuje fachowca, eksperta, to oczywiście tak. Tylko jeżeli taka właśnie osoba przejdzie ten etap, a na końcu de facto zostanie odrzucona, to po co ten cyrk? Wówczas zapadnie decyzja polityczna.

Pani nie ma żadnego zaplecza politycznego. Właśnie z tego powodu pani kandydatura przepadnie?

Nie wiem. Niektórzy zarzucają mi też młody wiek i brak doświadczenia. Poza tym wiem, że mogę być bardzo niewygodnym kandydatem, bo wewnątrz ZUS jest sporo nieprawidłowości. Pytanie, czy przed wyborami ktoś się zdecyduje na to, żeby wpuścić do tej instytucji osobę niepolityczną. Tam na pewno są jakieś nieprzyjemne sprawy, które nie ujrzały dotychczas światła dziennego. Mówię o złym gospodarowaniu środkami publicznymi. A ja na pewno nie będę brała odpowiedzialności za błędy poprzedniej ekipy.

Źle pani ocenia poprzednie rządy w ZUS?

Na pewno zdarzyło się sporo dobrego. Instytucja się zinformatyzowała, idzie do przodu. Jest bardziej otwarta na interesantów. Badania pokazują, że satysfakcja klienta cały czas rośnie. Ale tam jest jeszcze mnóstwo do zrobienia.

Co trzeba zrobić?

Przede wszystkim najpierw chciałabym poznać te wszystkie audyty i raporty wewnętrzne, które są utajnione. I dopiero wtedy będę mogła oceniać. Jako przedsiębiorca oglądam swoje przychody i koszty. Chciałabym to samo zrobić w ZUS, bo uważam, że czasami żyje on ponad stan. Nie potrzebuję limuzyny, mogę jeździć swoim samochodem, nie potrzebuję też szofera ani lekcji z języka angielskiego za 13 tys. zł.

Ma pani świadomość, że nowy prezes może urzędować tylko do najbliższych wyborów?

Jeżeli rząd podejmie ryzyko i na szefa ZUS weźmie nie polityka, jak do tej pory, ale eksperta i menedżera, który będzie w stanie sprawnie tą instytucją zarządzać, to nie widzę powodu, dla którego następna ekipa polityczna miałaby mnie odwołać. Jeśli jednak tak by się stało, to minie październik i będzie nowy konkurs, a Kalata znowu się zgłosi.

Jest pani nieugięta?

Zawsze idę pod prąd i nie boję się głośno wyrażać swojego zdania. Nawet moja praca doktorska była dosyć odważna, bo podważyłam w niej orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego. Jej recenzentem był zresztą sędzia w TK. Nie boję ryzykować.

Załóżmy, że jednak zostanie pani tym prezesem. Poradzi sobie pani z molochem, który zatrudnia 46 tys. urzędników?

Oczywiście, że tak, prezes bowiem nie zarządza całą tą armią, tylko kadrą menedżerską. Gdybym nie wierzyła, że sobie poradzę, tobym nie kandydowała. Zbyt długo pracowałam na swój tytuł naukowy, na swoje doświadczenie, na swoją firmę. Nie chciałabym jednym niefortunnym ruchem popsuć sobie opinii fachowca i eksperta. Właśnie często wytyka mi się brak doświadczenia w zarządzaniu tak wielką organizacją. Prawda jest taka, że na palcach jednej ręki można policzyć osoby, które w tym kraju zarządzają bądź zarządzały tak wielkimi strukturami.

Te osoby raczej się nie zgłoszą na stanowisko z pensją 19 900 zł brutto.

Powiem szczerze, mnie sama pensja nawet nie interesuje, może pan wierzyć lub nie. Kandyduję na to stanowisko ze szczerym poczuciem misji. Prowadzę własną firmę, która pomaga przedsiębiorcom w sporach z ZUS. Wiem, jak wygląda ich kontakt z Zakładem. I chciałabym ten kontakt poprawić. Chciałabym, aby ZUS nie kojarzył się tylko z anachronicznym poborcą składek. Wiem, jak to zrobić. Jeśli jednak nie będą mnie chcieli, to naprawdę mam co robić.

Została pani w OFE?

Tak. Deklarację wysłałam listem. Wybrałam pozostanie w OFE i nawet jeśli obejmę fotel prezesa ZUS, to w OFE zostanę.

To taka manifestacja? Sens ekonomiczny decyzji jest przecież znikomy.

Nie podobała mi się cała kampania wymierzona w otwarte fundusze emerytalne. To część systemu, do którego Polacy powinni mieć największe zaufanie, a ono zostało w ten sposób podważone. System emerytalny to coś, co powinno być najbardziej stabilne w kraju, w zasadzie nie do ruszenia. Można go oczywiście korygować, modyfikować. Ale nie prowadzić przeciwko niemu czarny PR i rozmontowywać.

Uważa pani, że Trybunał Konstytucyjny powinien cofnąć te zmiany?

Trybunał nigdy nie orzeka o zgodności bądź niezgodności z konstytucją w oderwaniu od sytuacji finansowej państwa. Sądzę więc, że i w tej sprawie będzie się tym kierował. We wniosku jest podnoszonych bardzo wiele zarzutów wobec tej noweli. Sama jestem bardzo ciekawa rozstrzygnięcia.

OFE powołano, żeby choć część systemu odsunąć poza zasięg polityków.

I się to nie udało, chociaż idea była słuszna. Myślę, że gdyby to było inaczej uregulowane prawnie, nie można byłoby zrobić takiej reformy, która została zrobiona. Te środki powinny moim zdaniem zostać w OFE, fundusze bowiem umożliwiały dywersyfikację portfela emerytalnego. Niestety, system emerytalny jest zbyt upolityczniony. Cały ZUS zresztą też.

CV

Katarzyna Kalata jest doktorem nauk prawnych, ekspertem w zakresie prawa pracy i ubezpieczeń społecznych na UW. Mimo młodego wieku (31 lat) posiada 11 lat doświadczenia w pracy w działach personalnych. Jest szefową firmy doradczo-szkoleniowej Helpdesk Kadrowy. Jest obecnie jedynym kandydatem na szefa ZUS.

Rz: Jeśli ktoś chce objąć wysokie stanowisko, to zwykle raczej milczy, nie udziela komentarzy i czeka na wyniki. Pani, będąc obecnie jedyną kandydatką na fotel prezesa ZUS, w ciągu ostatnich dni jest wszechobecna w mediach.

Od razu po tym, jak Ministerstwo Pracy opublikowało listę nazwisk pięciu kandydatów, zaczęły się ze mną kontaktować media. Ja po prostu odbieram telefony. Uważam, że jeśli ktoś zaprasza i chce rozmawiać, to trzeba na takie zaproszenie odpowiedzieć. Sądzę, że taka powinna być też między innymi rola przyszłego prezesa: promować wiedzę o ubezpieczeniach, nie chowając się za murami instytucji. Pozostali kandydaci zdecydowali się pozostać w cieniu, ja wolę rozmawiać.

Pozostało 90% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację