Pierwszy raz zastosowano tak drastyczną metodę. Podobny zakaz rozważają w Rzymie.
Ale i my nie gorsi. W Krakowie, który wielu Polakom kojarzy się mocno z idyllicznym odpoczynkiem w pobliskich Tatrach dzień oddychania powietrzem to równoważnik wypalenia 7 papierosów, a normy zanieczyszczeń są tam przekraczane 150 dni w roku. Inne polskie miasta nie pozostają w tyle.
Lata temu mieliśmy szansę tak pokierować inwestycjami infrastrukturalnymi – drogi, komunikacja miejska - żeby były one wynikiem naszego namysłu nad tym, co już wtedy widzieliśmy w Europie Zachodniej. Mogliśmy rozwijać komunikację miejską, mamy przecież świetną wytwórnię nowoczesnych tramwajów, mogliśmy budować obwodnice wielkich miast żeby wypchnąć z nich tiry, można było tak wychowywać mieszczuchów, by uznali rowery za normalny sposób poruszania się po mieście.
Niestety, skopiowaliśmy inwestycje naszych zachodnich – szeroko pojętych – sąsiadów, powtarzając przy okazji wszystkie ich błędy.
Dziś nie lepiej. Gdy w stolicy poszerzono ulicę Świętokrzyską dla pieszych, a zwężono dla aut pewnie żaden właściciel samochodu tego nie poparł. W Łodzi przez długie lata zbudowano tylko jedno przedłużenie linii tramwajowej. Złośliwi mówią iż tylko dlatego, by dowozić jakoś ludzi do fabryk postawionych na obrzeżach miasta przez zachodnie koncerny.