Fiskus najchętniej wszystko by opodatkował. Uwielbia też wietrzyć podstęp wszędzie, gdzie się da. Wokandy sądowe pęcznieją więc niemiłosiernie. Nie brakuje na nich także sporów dotyczących najmu mieszkań, w tym także zaniżania czynszu. Co niespecjalnie zachęca do płacenia podatku od najmu. Podatkowa szara strefa jest wciąż duża.
Z raportu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców sprzed kilku lat wynika, że wielu Polaków woli nie płacić i unikać kontaktu z urzędem skarbowym. System podatkowy jest nieodpowiedni, przede wszystkim ze względu na jego skomplikowanie i niezrozumienie. Przez tych kilka lat od wydania raportu nic się raczej nie zmieniło. A mnożące się spory sądowe negatywnego podejścia Polaków raczej nie zmienią
Rozumiem, że zdarzają się sytuacje, kiedy właściciele nieruchomości celowo zaniżają wysokość czynszu, by zataić swoje dochody. Nie ma też żadnego usprawiedliwienia dla prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia. Zajmuje takie, a nie inne stanowisko. Jest na widelcu. Wszystkie pojawiające się wątpliwości dla własnego dobra musi wyjaśnić i tyle.
Ale są przecież i odruchy serca. Wynajem za symboliczną kwotę np. rodzinie albo w zamian za opiekę. Poza tym wysokość czynszu za najem jest zawsze umowna. To, co dla urzędnika skarbówki jest już dziwne, dla stron umowy najmu jeszcze niekoniecznie
Tymczasem pracownik urzędu skarbowego ma prawo potraktować tego typu przypadki, jako zaniżanie czynszu za najem – co może rodzić negatywne skutki dla wynajmującego, ale i najemcy.