Magdalena Lemańska: Lizanie cukierka przez papierek

Albo ktoś, folgując swojej fanaberii, płaci krocie za ubranie czy dodatek z luksusowego domu mody, żeby „się pokazać", albo po prostu kupuje sobie ubrania z niższej cenowej półki.

Aktualizacja: 04.10.2016 22:03 Publikacja: 04.10.2016 21:58

Magdalena Lemańska: Lizanie cukierka przez papierek

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Rozwiązań pośrednich, wskutek których odzież znanych projektantów ląduje w wielkich koszach przy kasach w Biedronce czy Lidlu, kompletnie nie pojmuję.

I bardziej nie potrafię tu rozgryźć projektantów niż kupujących. Bo o ile mogę jeszcze zrozumieć u statystycznego Polaka chęć kupienia „markowej" torebki od „markowego" projektanta za cenę z Rossmanna zamiast jakiejś bardziej przystającej do butików z warszawskiej ulicy Mokotowskiej (wszak jesteśmy znani z tego, że wolimy taniej niż lepiej), o tyle nie rozumiem, jaką korzyść ma z tego sam projektant. Oczywiście finansową, bo gadżety wystawione w koszach przy kasach w ogólnopolskich sieciach handlowych na pewno sprzedadzą się liczniej niż w pojedynczym stołecznym butiku. Ale taki sposób sprzedaży przecież uderzy w wypracowywaną przez lata markę projektanta, wymyśloną jako produkt z wyższej półki.

Tylko 99 zł za rok.
Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne.

Sprawdzaj z nami, jak zmienia się świat i co dzieje się w kraju. Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia, historia i psychologia w jednym miejscu.
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: To nie są wybory prezydenckie
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Wojna orła ze smokiem
Opinie Ekonomiczne
Dr Mateusz Chołodecki: Czy można skutecznie regulować rynki cyfrowe
Opinie Ekonomiczne
Marcin Piasecki: Marzenie stanie się potrzebą
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Król jest nagi. Przynajmniej ten zbrojeniowy