Aktualizacja: 01.11.2016 20:28 Publikacja: 01.11.2016 18:54
Hubert Kozieł
Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała
Chińczycy, Brazylijczycy i mieszkańcy Indii jeszcze nie są zaś w stanie osiągnąć podobnego poziomu wydatków. Z tego powodu ceny ropy, gazu czy metali przemysłowych długo nie będą miały szans powrócić na poziomy sprzed kilku lat. Na rynkach surowców energetycznych i przemysłowych wciąż można zbić fortunę – wszak ropa zdrożała od dołka z lutego o ponad 80 proc., ale jest jasne, że złote czasy już minęły, a ropa jest tańsza o blisko 60 proc. niż pięć lat temu. Co innego w przypadku surowców rolnych. Liczony przez FAO indeks ich cen sięgnął najwyższego poziomu od 2011 r. I może jeszcze pójść w górę. Wszak popytu na żywność nie da się tak mocno zdusić jak np. zapotrzebowania na miedź czy aluminium. Ludzkość może mniej budować, ale wciąż musi jeść. Na podaż surowców rolnych wpływa zaś bardzo nieprzewidywalny czynnik w postaci pogody. Daje on znać o sobie i tym razem, windując w górę ceny cukru, kawy czy soku pomarańczowego.
GUS opublikował właśnie dane na temat stanu polskiej gospodarki w II kwartale. I nie są to wcale dane bardzo optymistyczne, choć na pierwszy rzut oka mogą się takie wydawać.
Raty kredytów wyższe nawet o połowę? Choć prawdopodobieństwo takiego scenariusza nie jest dziś wysokie, nie jest on jednak niemożliwy.
Homo oeconomicus zaczął być prezentowany jako „bezduszna" i „agresywna" maszyna do kalkulowania kosztów i korzyści, działająca wedle zasady, że ekonomiczny cel, czyli maksymalizacja własnych korzyści, uświęca środki.
Nikt od 20 lat tak bardzo nie nakręcił wzrostu cen w Polsce, jak pandemia pod rękę z lekceważącą inflację Radą Polityki Pieniężnej.
Bank zachęca rodziców do wprowadzenia swoich dzieci w świat finansów. W prezencie można otrzymać 200 zł dla dziecka oraz voucher na 100 zł dla siebie.
Analiza skutków rządów 50 populistycznych liderów, w różnych okresach i krajach, wykazała, że ich ambitne plany kończą się nieodmiennie trwałym spowolnieniem wzrostu.
Olefiny Daniela Obajtka, dwie wieże w Ostrołęce, przekop Mierzei Wiślanej, lotnisko w Radomiu. Wszyscy już wiedzą, że miliardy wydane na te inwestycje to pieniądze wyrzucone w błoto. A kiedy dowiemy się, kto poniesie za to odpowiedzialność?
Czy prawo do wypowiedzi jest współcześnie nadużywane, czy skuteczniej tłumione?
Z naszą demokracją jest trochę jak z reprezentacją w piłkę nożną – ciągle w defensywie, a my powtarzamy: „nic się nie stało”.
Trudno uniknąć wrażenia, że kwalifikacja prawna zdarzeń z udziałem funkcjonariuszy policji może zależeć od tego, czy występują oni po stronie potencjalnych sprawców, czy też pokrzywdzonych feralnym postrzeleniem.
Niektóre pomysły na usprawnienie sądownictwa mogą prowadzić do kuriozalnych wręcz skutków.
Hasło „Ja-ro-sław! Polskę zbaw!” dobrze ilustruje kłopot części wyborców z rozróżnieniem wyborów politycznych i religijnych.
Ugody frankowe jawią się jako szalupa ratunkowa w czasie fali spraw, przytłaczają nie tylko sądy cywilne, ale chyba też wielu uczestników tych sporów.
Współcześnie SLAPP przybierają coraz bardziej agresywne, a jednocześnie zawoalowane formy. Tym większe znacznie ma więc właściwe zakresowo wdrożenie unijnej dyrektywy w tej sprawie.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas