Iwona Trusewicz: Fatalne zauroczenie

Nie dziwi upór Rosjan w sprawie rozbudowy gazociągu północnego. Niejasne są za to motywy zachodnich sojuszników Gazpromu.

Publikacja: 12.11.2016 10:53

Iwona Trusewicz: Fatalne zauroczenie

Foto: Fotorzepa

Rozwiązanie umowy spółki, która miała zbudować Nord Stream-2, było tylko kwestią czasu, po tym jak nasz UOKiK powiedział „nie" dla tego pomysłu. Piątkowa decyzja rady dyrektorów Gazpromu nie jest więc zaskoczeniem. Zastanawia natomiast, dlaczego zachodnie koncerny - francuskim Engie, austriackim OMV, holenderskim Shell i niemieckimi Uniper (wydzielony z E.ON) i Wintershall - tak kurczowo trzymają się tej inwestycji.

Gazprom dawał każdej z firm po 10 proc. akcji w niedoszłej już spółce, a więc nie miałyby w niej nic do powiedzenie wobec 50 proc. udziałów Rosjan. Za to łożyłyby na gazociąg, który jeszcze zwiększy zależność ich krajów od rosyjskiego surowca.

Można by powiedzieć, że biznes nie ma poglądów, a jego jedynym celem jest kasa, kasa i jeszcze raz kasa. Ale... No właśnie - wymienione koncerny to firmy kontrolowane przez skarby państwa, a więc mające realizować polityki energetyczne danych krajów.

Przyjrzyjmy się sytuacji na gazowym rynku partnerów Gazpromu. W Austrii Rosjanie już dominują na rynku. Cały import gazu w 2015 r.  (raport energetyczny BP) wyniósł 6 mld m3, z czego z Rosji OMV kupił 4,3 mld m3. To blisko 72 proc. całego zapotrzebowania Austrii.

Niemcy po rezygnacji Ukrainy z rosyjskiego surowca i obniżeniu zakupów przez Turcję stały się dla Rosjan największym klientem, do tego także najważniejszym, bo (w odróżnieniu np. od PGNiG) partnerującym w projektach inwestycyjnych. Niemcy kupili w minionym roku w Rosji 45,2 mld m3 gazu przy popycie rocznym 67,2 mld m3. Tak więc Gazprom ma już blisko 68 proc. niemieckiego rynku gazu.

Holendrzy potrzebują rocznie ponad 28 mld m3 gazu; z Rosji importują blisko 9 mld m3. Francuzi zużyli w minionym roku 35,1 mld m3 gazu z czego 9,5 mld m3 kupili w Rosji. Te dwa kraje nie są więc tak zależni do Gazpromu jak Niemcy i Austriacy, ale w tym roku są w czołówce klientów najbardziej zwiększających import gazu z Rosji.

Czy rządzący państwowymi koncernami nie widzą w tym niebezpieczeństwa? Dlaczego władze Niemiec, Austrii, Holandii, Francji nie dostrzegają coraz mocniejszego przywiązania do jednego dostawcy? Wystarczy trochę prześledzić historię krajów Europy Środkowo-Wschodniej, by zobaczyć jak potem trudno przychodzi wyzwolić się z długoletnich rosyjskich kontraktów.

Gazprom sterowany przez Kreml jest mistrzem biznesowej dyplomacji. Zachodnie koncerny dostać musiały wyjątkowo atrakcyjne warunki cenowe, które przyćmiły i oślepiły je na tyle, że nie widzą już nic poza tym. A Gazprom niczym cierpliwy pająk, coraz mocniej rozciąga swoją sieć i paraliżuje atrakcyjnymi ofertami kolejnych partnerów. Można mieć tylko nadzieję, że to fatalne zauroczenie nie obejmie też Brukseli i władz Unii.

Gazu na świecie jest dostatek; wybór dostawców przeogromny, a taki wielki i bogaty rynek jak Unia zachęci wielu chętnych do wysuwania konkrecyjnych ofert. Pod warunkiem, że będziemy działać wspólnie i konsekwentnie unikać dominacji jednego dostawcy.

O rozwiązaniu porozumienia w sprawie utworzenia Nord Stream 2 czytaj tutaj: Nord Stream-2: Gazprom zerwał umowę

Rozwiązanie umowy spółki, która miała zbudować Nord Stream-2, było tylko kwestią czasu, po tym jak nasz UOKiK powiedział „nie" dla tego pomysłu. Piątkowa decyzja rady dyrektorów Gazpromu nie jest więc zaskoczeniem. Zastanawia natomiast, dlaczego zachodnie koncerny - francuskim Engie, austriackim OMV, holenderskim Shell i niemieckimi Uniper (wydzielony z E.ON) i Wintershall - tak kurczowo trzymają się tej inwestycji.

Gazprom dawał każdej z firm po 10 proc. akcji w niedoszłej już spółce, a więc nie miałyby w niej nic do powiedzenie wobec 50 proc. udziałów Rosjan. Za to łożyłyby na gazociąg, który jeszcze zwiększy zależność ich krajów od rosyjskiego surowca.

Opinie Ekonomiczne
Ekonomiści z CASE: Brak przełomu w roku przełomu
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Przerażające słowo „deregulacja”
Opinie Ekonomiczne
Unia Europejska w erze MAGA: mity o deficycie handlowym z USA
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Chrobry, do boju!
Opinie Ekonomiczne
Dlaczego dialog społeczny wymaga mocnej reprezentacji?