Pomysł dobry, o ile wprowadzenia go w życie nie odłożę na ostatnią chwilę. Powód? Przedświąteczny szał zakupów Polaków, którzy odkryli wygodę i łatwość kupowania w internecie, jest coraz więcej. Do wirtualnych koszyków wkładamy już niemal wszystko: od żywności, przez leki i odzież, po meble czy opony.
Boom to efekt przełamywania barier mentalnych związanych z tym, że nie lubimy kupować kota w worku. Przybywa także konsumentów, którzy mają dostęp do internetu. Magnesem zachęcającym do kupowania w sieci są również niższe ceny od tych w tradycyjnych sklepach. O tym, że nie lubimy przepłacać, świadczy duża popularność porównywarek cenowych. Gra toczy się o każdą złotówkę. Choć zdarza się, że rozpiętość cen konkretnego produktu może w e-sklepach wynosić nawet kilkaset procent.