W ostatnich kwartałach opinia wielu ekonomistów skupiona została na komentowaniu „Strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju". Tym samym w debacie publicznej koncentrowano się na zagadnieniach strukturalnych i perspektywie średnio- oraz długookresowej. My staraliśmy się zwracać uwagę na narastanie problemów bieżących i słabości polityki gospodarczej.
Teraz jest już oczywiste, że polska gospodarka zmniejsza dynamikę i zaczynamy tracić w kilku kluczowych punktach równowagę makroekonomiczną. Mówiąc wprost, polska gospodarka zwalnia. I o ile wskaźniki roczne nie są jeszcze alarmujące, to dane kwartalne muszą niepokoić (odsezonowane i dotyczące zmian kwartał/kwartał, czyli -0,1 proc. w I kwartale , 0,8 proc. w II kwartale i 0,2 proc. w III kwartale).
Gospodarka tylko na jednym silniku
Problemem nie jest tylko odczuwalne obniżenie dynamiki wzrostu, ale także zmiana jego struktury. Ciągnie go już tylko konsumpcja, zarówno prywatna jak i publiczna. Wkład inwestycji i eksportu netto jest ujemny, niepokojący jest także wzrost zapasów (w III kwartale odpowiadający za 1,1 proc. wzrostu PKB). A jednocześnie obserwujemy osłabienie dynamiki wydajności pracy i efektywności gospodarki. Wygląda na to, że przestrzeń do jej ekspansji i poprawy efektywności bardzo się zawęziła.
Pierwszym impulsem spowolnienia był spadek nakładów inwestycyjnych. Według ostatnich danych GUS, ujemna dynamika inwestycji przyspiesza z kwartału na kwartał (odpowiednio -2,2 proc.; -5; -7,7 proc. rok do roku). Odzwierciedleniem tego jest ponad 15-proc. spadek produkcji budowlano-montażowej. Tak głębokiego jej załamania nie było w ostatnich 20 latach (ostatni spadek odnotowany po Euro 2012 wynosił w latach 2012–2013 odpowiednio 6,3 i 5,9 proc.).
Dramatyczny spadek inwestycji nie wynika tylko ze skokowego osłabienia wykorzystania funduszy unijnych (po dziesięciu miesiącach dochody budżetu unijnego wyniosły ok. 27 mld zł, w ubiegłym roku 48,7 mld zł, a wydatki odpowiednio 35,5 mld i 48,7 mld zł). Gdyby tylko to było czynnikiem sprawczym, to nie doszłoby do zahamowania inwestycji w sektorze prywatnym. A to nastąpiło. Przedsiębiorstwa nie inwestują lub inwestują wyraźnie mniej niż dotąd, pomimo pozytywnych prognoz wzrostu gospodarczego.