Proces poszukiwania dobrej polityki gospodarczej powinniśmy zacząć od ustalenia problemów albo tzw. wyzwań. Potem formułujemy cele do osiągnięcia, a na końcu metody ich realizacji. Ważne problemy w polskim systemie podatkowym teraz i przez ostatnie lata są dość dobrze rozpoznane.
Należy tu wskazać nadmierny deficyt sektora finansów publicznych i nadmierny poziom długu publicznego w relacji do PKB oraz nadmierne straty w dochodach podatkowych z racji niskiej szczelności systemu podatkowego i dużej szarej strefy. Administracja podatkowa jest mało przyjazna, czasem wręcz wroga, wobec uczciwych podatników i mało efektywna wobec tych nieuczciwych. Co więcej, ustawy podatkowe w wielu segmentach nadmiernie podatne są na zróżnicowaną interpretację, co podwyższa niepewność dotyczącą przyszłych obciążeń podatkowych, podwyższając tym samym efektywny koszt tych obciążeń. Do tego dochodzi ryzyko destabilizacji finansów publicznych w najbliższych 20 latach z racji prawdopodobnie silnego wzrostu wydatków publicznych na opiekę zdrowotną i system emerytalny.
Dobrze rozpoznane są również kluczowe wyzwania stojące przed polską gospodarką, w tym niskie oszczędności krajowe, w rezultacie niskie krajowe inwestycje oraz niska aktywność zawodowa i malejąca liczba ludności Polski, w rezultacie ryzyko znacznego spadku zatrudnienia i tempa rozwoju gospodarczego. Duże ryzyko zatrzymania się już w ciągu najbliższych 10–15 lat procesu zmniejszania luki dochodowej wobec wysoko rozwiniętej części UE, duże ryzyko, że Polska nie będzie spełniać w sposób trwały kryterium fiskalnego oczekiwanego od członka strefy euro.
Podstawowy cel na dwie dekady
Od roku 1991 mieliśmy wiele zmian w systemie podatkowym, ale jedna rzecz była niezmienna: wynik sektora finansów publicznych był zawsze deficytowy, średniorocznie około 4 proc. PKB. Tak znaczny deficyt stał się jedną z głównych zasad dotychczasowej polityki fiskalnej państwa. Duże negatywne konsekwencje stosowania tej zasady, które obserwowaliśmy w przeszłości, pozostają właściwie niezmienne. Należy do nich obniżanie w znacznej skali oszczędności krajowych, a tym samym zmniejszanie możliwości finansowania inwestycji krajowych. Nie można też zapomnieć o systematycznej presji w górę na wielkość długu publicznego w relacji do PKB, co wymusza od czasu do czasu kryzysowe działania obronne, takie jak renegocjacja długu zagranicznego w latach 1991–1994 (w konsekwencji podobnej polityki prowadzonej w latach 70. i 80. XX wieku), oraz o przejęciu środków OFE w ostatnich kilku latach. Polska wciąż nie spełnia też wymagań Paktu Stabilności i Wzrostu, co blokuje wejście naszego kraju do strefy euro oraz podnosi koszt obsługi długu publicznego.
Te negatywne konsekwencje były w latach 90. XX w. umiarkowane w skali, bo nominalny PKB rósł szybko, co powstrzymywało wzrost relacji długu do PKB. W najbliższych 20 latach będziemy mieć pod tym względem inną sytuację, bo zarówno inflacja, jak i wzrost realnego PKB są już – i zapewne będą także w najbliższych latach – dużo niższe niż średnio w ostatnich dwóch dekadach. W tej nowej sytuacji wynik sektora finansów publicznych powinien być koniecznie utrzymywany w przedziale od nadwyżki około 0–2 proc. PKB w okresie dobrej koniunktury do deficytu 2–3 proc. w okresie recesji. Oznacza to konieczność trwałej poprawy średniorocznego wyniku o około 3 pkt proc. PKB, z poziomu około 4 proc. PKB deficytu do poziomu około 1 proc.