Sukces, jakim było zażegnanie kryzysu z rezydentami, może mieć dla nowego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego dość przykre konsekwencje. Pozostałe grupy zawodowe związane z medycyną protestują przeciwko faworyzowaniu lekarzy i domagają się podwyżek także dla siebie.
W piątek na posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego ministrowi dostało się zarówno od pielęgniarek, jak i od związkowców. Zarzucali, że ministerialny projekt nowelizacji ustawy o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia spełnia postulaty wyłącznie środowiska lekarzy. „Zmiany znacznie odbiegają od proponowanych przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP) i nie spełniają oczekiwań naszej grupy zawodowej" – napisała w stanowisku szefowa OZZPiP Krystyna Ptok.