To bardzo głośny i ostry spór w Szczecinie. Po jednej stronie barykady stanęła Maria Kołecka, wieloletnia dyrektorka Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy, po drugiej – władze województwa (PO), któremu ośrodek podlega. Kołecka z hukiem została właśnie odwołana.
– Przeprowadziliśmy kontrolę, która wykryła wiele nieprawidłowości. Miałem obowiązek powiadomić prokuraturę, a dyrektor z powodu utraty zaufania została odwołana – mówi „Rz” Norbert Obrycki, marszałek województwa.
Wojewódzki Ośrodek Medycyny Pracy ma filie i poradnie w całym województwie. Łącznie 17 punktów, w których pracuje 300 osób. Drugie tyle współpracuje. Tegoroczny budżet ośrodka wyniósł 25 mln zł.W 1993 roku zakład stanął na krawędzi upadku. Wtedy rządy objęła Maria Kołecka, wcześniej szefowa „Solidarności” w placówce. Udało się jej postawić na nogi zakład, który przez lata się rozwijał. Pomagała w tym założona przez nią Pomorska Fundacja Ochrony Zdrowia. W tym roku urzędnicy urzędu marszałkowskiego przeprowadzili kontrolę placówki. I okazało się, że fundacja wykorzystywała majątek ośrodka do własnych celów.
– Najbardziej jaskrawym przykładem jest sytuacja w Stargardzie Szczecińskim, gdzie WOMP ma własny obiekt. Stoi pusty, bo zamiast go wyremontować, ośrodek dzierżawi inny budynek od fundacji. I, co więcej, sukcesywnie go remontuje za własne pieniądze. Nie wiadomo, dlaczego wydał już na to 400 tys. zł – opowiada „Rz” jeden z urzędników. Lista zarzutów jest długa: udostępnianie sprzętu i pomieszczeń fundacji; braki w rozliczeniach; wykonywanie pracy na rzecz fundacji przez pracowników ośrodka.
– A fundacja nie działała jak organizacja non profit, ale jako prywatna spółka, którą kierował mąż pani Kołeckiej – dodaje nasz rozmówca.Według urzędników WOMP na współpracy stracił przynajmniej milion złotych. A sama Kołecka? Jak wynika z jej oświadczenia majątkowego, w ciągu kilkunastu lat pracy w publicznym ośrodku dorobiła się ośrodka wczasowego i siedmiu innych nieruchomości. Ma też gotówkę w złotych i euro. Wszystko razem warte ok. 10 mln zł.