Nie uda się zagospodarowanie do końca roku stanowisk lekarzy w placówkach ratownictwa medycznego o wymaganych dziś kwalifikacjach. [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=58F3736E99B3AEC030AF8459D945511F?id=183688]Ustawa o Państwowym Ratownictwie Medycznym[/link] zakłada obecnie, że do 31 grudnia 2010 r. skład personelu zespołów ratownictwa dostosowany będzie do wymogów z art. 36 ust. 1. Mówi on, że zespoły dzielą się na specjalistyczne, złożone z co najmniej trzech osób uprawnionych do wykonywania czynności ratunkowych (w tym lekarza systemu, pielęgniarki systemu lub ratownika medycyny), oraz podstawowe, składające się z co najmniej dwóch osób z prawem do wykonywania czynności medycznych – pielęgniarki systemu lub ratownika medycznego.
Jednocześnie art. 57 ustawy definiuje, że lekarzem systemu ratownictwa medycznego może być osoba mająca specjalizację lub tytuł specjalisty w dziedzinie anestezjologii, intensywnej terapii, chorób wewnętrznych, chirurgii ogólnej lub dziecięcej, ortopedii i traumatologii narządu ruchu, ortopedii i traumatologii lub pediatrii.
[wyimek]2,1 tys. lekarzy systemu ratownictwa nie ma dziś wystarczających kwalifikacji[/wyimek]
Jednakże w praktyce okazało się, że ustawowe wymagania idą zbyt daleko. Dziś w niektórych województwach aż 40 proc. lekarzy zatrudnionych w zespołach ratownictwa nie spełnia kryteriów, które powinny obowiązywać wszystkich od 1 stycznia 2011 r. W sumie w zespołach ratownictwa pracuje 5,8 tys. lekarzy, z czego tylko 3,7 tys. ma odpowiednią specjalizację.
– Na pewno potrzebna jest zmiana art. 57 ustawy, który dotyczy kwalifikacji lekarzy systemu. Obecnie obowiązujące kształcenie specjalizacyjne lekarzy w trybie jednostopniowym (co najmniej pięcioletnim) sprawia, że lekarzami systemu nie mogą być lekarze nawet na ostatnim, piątym roku wymienionych w ustawie specjalizacji – ocenia dr Małgorzata Popławska, dyrektor Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego.