– Dążymy do tego, aby pozycja pielęgniarki w Polsce była taka jak w Skandynawii, czyli musimy mieć określoną samodzielność zawodową – mówiła Elżbieta Buczkowska, prezes Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych na wczorajszej konferencji z okazji 20-lecia działalności samorządu pielęgniarek i położnych. – Jako specjalistki w swej dziedzinie powinnyśmy same prowadzić opiekę nad chorym, konsultując tylko pewne kwestie z lekarzem.
Podkreśliła, że do takiego modelu zbliży pracę polskich sióstr nowa ustawa o zawodzie pielęgniarki i położnej, która wejdzie w życie w styczniu 2012 r. Przepisy zobowiążą pielęgniarki i położne do ustawicznego kształcenia i zawierają wykaz 26 specjalizacji, po których ukończeniu siostra będzie mogła sprawować np. samodzielną opiekę nad pacjentem w środowisku. Przykładowo dostanie prawo wypisywania obłożnie choremu recept na pampersy, których 60 miesięcznie refunduje NFZ. Teraz co miesiąc pacjent przykuty do łóżka, którego odwiedza pielęgniarka środowiskowa, musi jeździć po receptę na pampersy do lekarza.
Elżbieta Buczkowska zaznaczyła także, że samodzielność zawodową zwiększyła ustawa o działalności leczniczej. Jasno określiła ona zasady, na których siostry mogą zakładać indywidualne lub grupowe praktyki i zawierać umowy bezpośrednio z NFZ.
Z informacji zaprezentowanych przez samorząd wynika, że polska pielęgniarka ma i tak znacznie większe uprawnienia niż np. niemiecka. Za Odrą pielęgniarki w ogóle nie mają samorządu.
Zobacz więcej w serwisie: