Na forach internetowych skupiających chorych na cukrzycę czy astmę trwają gorączkowe dyskusje, po tym jak Ministerstwo Zdrowia w piątek późnym popołudniem opublikowało nowe listy leków refundowanych. Na nich nowe ceny leków, nowe limity dopłat NFZ i to, co dla chorych najważniejsze: informacja, ile zapłacimy za dany lek w aptece (w rubryce: odpłatność świadczeniobiorcy).
Eksperci nie mają wątpliwości: zmiany w finansowaniu leków są tak głębokie, że będą miały bezpośredni wpływ na setki tysięcy ludzi, którzy przyjmują leki refundowane. Nowa lista nie przewiduje refundacji ok. tysiąca preparatów, do których do tej pory państwo dopłacało. – To jedna z najpoważniejszych systemowych zmian, które wprowadzono w ostatnich dziesięciu latach – mówi Jerzy Gryglewicz z Uczelni Łazarskiego w Warszawie. – Nowa ustawa refundacyjna ma wpływ na pacjentów, lekarzy, apteki, hurtownie, przychodnie i szpitale. Absolutnie na wszystkich, którzy z systemu służby zdrowia korzystają i go tworzą.
Do obowiązywania nowych cen leków pozostał tydzień. Na forach internetowych pacjenci zastanawiają się, czy lekarze zdążą je na tyle poznać, by rzeczywiście przepisywać pacjentom najtańsze preparaty. I drugie pytanie: czy chory, który chcąc nadal korzystać z leków refundowanych, musi zmienić te przyjmowane, powinien w tym celu udać się do specjalisty? „Przecież do nich są kilkutygodniowe kolejki!" – pisze jeden z internautów.
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia tłumaczy, że tańszy odpowiednik leku może wydać w aptece farmaceuta. „Większość leków posiada swoje tańsze odpowiedniki, nie ma między nimi żadnej różnicy terapeutycznej. Warto skorzystać z prawa do informacji o tańszym leku" – pisze w komunikacie.
– Wątpliwości w interpretacji przepisów będą się pojawiać i istnieje niebezpieczeństwo, że będą rozstrzygane na niekorzyść pacjentów, to znaczy, że będą płacić za leki pełną cenę lub kupować leki bez dopłaty – uważa Gryglewicz. – Resort zdrowia powinien przygotować akcję informacyjną albo uruchomić infolinię, która będzie wyjaśniała wątpliwości lekarzy, aptekarzy i pacjentów.